– Modliłam się, żeby ten rok już się skończył. W kolejnym zacznę wszystko od nowa i nie sądzę, by mógł być gorszy – mówiła Agnieszka Radwańska w grudniu w Dubaju. Pojechała tam trenować, by po najgorszym sezonie od początku zawodowej kariery – spadła w nim z trzeciego na 28. miejsce w rankingu i pierwszy raz od siedmiu lat nie zakwalifikowała się do Mastersa. Mogła więc wcześniej skończyć starty i dłużej wypocząć. A potrzebowała tego, bo słabsze wyniki były skutkiem kontuzji stopy i powracających infekcji pokarmowych.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Ma pani rację. Przepraszam, błąd poprawiony. Dziękuję za czujność!