Agnieszka Radwańska nie miała szczęścia w losowaniu. Kolejny słaby występ skomplikuje jej sytuację, bo w kwietniu zaczyna się sezon na nawierzchni ziemnej, której nie lubi.

– Modliłam się, żeby ten rok już się skończył. W kolejnym zacznę wszystko od nowa i nie sądzę, by mógł być gorszy – mówiła Agnieszka Radwańska w grudniu w Dubaju. Pojechała tam trenować, by po najgorszym sezonie od początku zawodowej kariery – spadła w nim z trzeciego na 28. miejsce w rankingu i pierwszy raz od siedmiu lat nie zakwalifikowała się do Mastersa. Mogła więc wcześniej skończyć starty i dłużej wypocząć. A potrzebowała tego, bo słabsze wyniki były skutkiem kontuzji stopy i powracających infekcji pokarmowych.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Agnieszka w 2012 wygrała turniej WTA na kortach ziemnych w Brukseli. Finał 7-5,6-0 z Halep. To była chyba ostatnia wygrana na tej nawierzchni. Proszę o sprostowanie błędu w artykule.
    @ciotkazosia
    Ma pani rację. Przepraszam, błąd poprawiony. Dziękuję za czujność!
    już oceniałe(a)ś
    0
    0