Trzeba oficjalnie ogłosić, że kryzys nastał. Za beznadziejne dla Polaków mistrzostwa Europy posadą zapłaci pewnie trener, ale problem jest głębszy.

Po klęsce 0:3 w barażu o ćwierćfinał ze Słowenią dwóch naszych siatkarzy płakało. Nazajutrz, gdy odwiedziliśmy kadrę w hotelu Novotel, właściwie wszyscy wyglądali na przybitych. W dodatku nie potrafili pojąć, dlaczego nawalili.

Michał Kubiak wzdychał, że znosili w tym roku najdłuższe treningi w życiu, że włożyli maksimum serca i wysiłku, a ognia w oczach nie było. Bartosz Kurek przysięgał, że czuje się znakomicie fizycznie (na treningach ponoć zbijał jak opętany, zdaniem mistrza olimpijskiego Włodzimierza Sadalskiego fruwał dwa piętra nad siatką). Selekcjoner Ferdinando De Giorgi filozofował o okrucieństwie sportu, zwłaszcza gier drużynowych, w których wyniki czasami nie odpowiadają intensywności treningu. W skrócie: wszyscy mieli poczucie porządnie wykonanej roboty na zgrupowaniach.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Być może fizycznie byli w formie, ale wyglądało na to, jakby nie przećwiczyli wystarczająco zagrań, a w siatkówce to znacznie ważniejsze niż w innych grach zespołowych. Jedynie po idealnym przyjęciu akcje były poprawne (choć i w takich często przeciwnik miał nas rozpracowanych), ale przy słabym przyjęciu i po obronach katastrofa. Piłka po naszej stronie była kłopotem, a nie atutem. W moich oczach Łomacz lepiej kierował grą, ale niestety nie ma warunków do "gdy na siatce" - w przepychankach chyba nikt nie pobije wspomnianego Zagumnego. Ale zostawmy już rozgrywających, mnie najbardziej razi to, że gdy piłkę ma wystawić ktokolwiek inny, nawet libero, który naturalnie pełni taką rolę awaryjnego wystawiacza, zwłaszcza środkowi, którym taka sytuacja przecież często się przydarza z racji pozycji na boisku, to jest jakaś tragedia - odgwizdane odbicie albo wystawa 2 metry od siatki, albo piłkę wystawiamy przeciwnikowi. Jedynie Kubiak z racji plażowych doświadczeń robi to bardzo dobrze. Ale nie obwiniam osobiście zawodników - TO POWINNO BYĆ PRZETRENOWANE, a wygląda jakby czasu starczyło tylko na ćwiczenie pierwszej akcji po idealnym przyjęciu; w dzisiejszej siatkówce to za mało, wygrywa się kontrami.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    I w piłce nożnej!!!
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    Jak co porażka będziemy zmieniać trenerów to nigdy nic nie osiągniemy.A właściwie dlaczego mają odpowiadać tylko trenerzy a nie rozliczamy z efektów działaczy?To że liga się powiększa wcale nie oznacza że jest większy wybór tylko że łatwiej się dostać na szczyt i nie trzeba konkurować umiejętnościami i chęciami do gry.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0