Nasi lekkoatleci mają szansę, by z halowych mistrzostw Europy w Belgradzie wrócić z największą liczbą medali od 37 lat. W części konkurencji poziom będzie jednak bardzo słaby.

Polska na tle Europy rośnie w siłę, ale widać to przede wszystkim na stadionie. W Zurychu (2014) i Amsterdamie (2016) kadra startowała powyżej oczekiwań, zdobywając po 12 krążków. Ba, w stolicy Holandii dzięki sześciu złotym wygrała klasyfikację medalową.

W hali możliwości Polaków zawsze były ograniczone. Nie rzuca się tu młotem ani dyskiem, odpada też część konkurencji na bieżni oraz chód sportowy. Do Amsterdamu wysłaliśmy 73 reprezentantów, a do Belgradu tylko 33 (ośmioro wystąpi jedynie w sztafetach).

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    I wykrakali.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Liczbą medali. Medale są policzalne...
    już oceniałe(a)ś
    0
    0