Tadeusz Kądziela: Po tym jak 25 stycznia poprawił pan w Cottbus rekord Polski (5,92 m), pana menedżer Norbert Rokita napisał, że na pewno skoczy pan w tym sezonie sześć metrów. Pan też w to wierzył?
Piotr Lisek: No jasne, że nie wierzyłem. Na tej wysokości każdy centymetr robi różnicę, a sześć metrów to jest też bariera psychiczna. Nie myślałem, że na samym początku sezonu jestem już tak przygotowany, żeby ją pokonać.
Jakie to uczucie, da się to opisać?
– Mój mózg nie zarejestrował, co się działo w górze. Zawsze wszystko kontroluję podczas skoku, wiem, gdzie się znajduję, a na skutek tych emocji nic nie zakodowałem. Po prostu się obudziłem na materacu, patrzę, że poprzeczka została. Powiedziałem sobie: „Kurczę, no nie wierzę!”.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze