Na początku eliminacji Polska przeżywała zapaść, grała zdecydowanie poniżej swoich możliwości, wydawało się, że przestała się rozwijać. Mecz w Bukareszcie pokazał, że ta drużyna – co bez przerwy powtarza selekcjoner – jest coraz lepsza i ma ogromny potencjał. Przecież w piątek bez kluczowego Arkadiusza Milika Polska rozbiła na wyjeździe finalistę Euro 2016. Zwycięstwo w Rumunii 3:0 udowodniło, że reprezentacja nie jest skazana na ustawienie z dwoma napastnikami i w zależności od rywala może zagrać w systemie z jednym bez gigantycznej straty jakości. Mówiąc inaczej, Nawałka zarządza dziś kadrą lepszą niż na Euro.
Wszystkie komentarze