Proszę sobie wyobrazić, że moja żona Agafia w sobotni wieczór w poetyce przesytu zbuntowała się przeciw finałowi Ligi Mistrzów i spokojnie pogrążyła w lekturze, tyłem do ekranu telewizora. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że trzy godziny wcześniej żwawo pokrzykiwała na piłkarzy, wybitnie zainteresowana przebiegiem Wielkich Derbów Kaszub.

Prosta jak Drutex strategia Bytovii nie wystarczyła na Chojniczankę i choć goście kończyli mecz w ósemkę (sędzia się rozhulał) i tak zasłużenie wygrali. Nadmiar luksusu każdemu w głowie może zamieszać - jak się ogląda przez cały rok popisy Katalończyków, z meczu na mecz doskonalących formę, może nie wystarczyć sił na kluczowy moment sezonu. Ja to rozumiem, nawet największego miłośnika wina może zemdlić na degustacji jubilerskich tokajów, dla kontrastu człowiek czasem musi się uraczyć kwasem.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze