Wydawało się, że w Chorzowie długo nikt nie sprosta legendzie Waldemara Fornalika. Gdy przejmował reprezentację, żegnały go przy Cichej flagi z jego podobizną i napisem "Waldek King".
Nie udało się to ani jego bratu Tomaszowi, obeznanemu z krętymi zakamarkami klubu, ani mistrzowi Polski z Lechem Jackowi Zielińskiemu. Nie spodziewano się więc, że dokona tego Słowak na zakręcie kariery, któremu bliżej do kumpla piłkarzy niż zamordysty, w dodatku to jeden z najtańszych szkoleniowców w ekstraklasie (zarabia 20 tysięcy złotych miesięcznie).
Wszystkie komentarze