Komary są zmorą biegaczy, zwłaszcza teraz, gdy żar się leje z nieba, jest parno, a całkiem niedawno padało na potęgę, więc rowy i zagłębienia terenu pełne są stojącej, zatęchłej wody, w której te owady się lęgną.

Co gorsza, najlepsza pora do biegania - ranek lub wieczór, kiedy upał tak bardzo nie dokucza - jest także porą, gdy komary wylatują polować na swe ofiary.

Ubrani w T-shirt z krótkimi rękawami i krótkie spodenki stanowimy wymarzony cel. A pot, który leje się z nas już po kilku metrach, zmywa wszelkie repelenty, którymi się zabezpieczyliśmy przed wyjściem.

Co można na to poradzić? Nauka daje kilka podpowiedzi. Po pierwsze, koszulka i spodenki powinny być jasne - ciemny kolor przyciąga te bzykacze.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze