Do pokoju kapitana drużyny wchodzi dziewczyna. Od progu całuje go, dotyka, widać, że chce się z nim kochać.

- Nie dziś, nie mogę, jutro muszę być wściekły - broni się w filmie "Niezwyciężony" François Pienaar, kapitan południowoafrykańskiej drużyny rugby. Jest 1995 rok i w RPA właśnie zaczynają się mistrzostwa świata. Momentów w filmie niestety nie ma, ale jest piękna historia Nelsona Mandeli, który wierzył, że sport łagodzi nawet najtrudniejsze problemy społeczne.

Ale ja dziś nie o Mandeli.

Tego wieczoru kapitan ulega swojej dziewczynie. Następnego dnia jego drużyna zwycięża. Wygrywa potem pięć kolejnych spotkań i zostaje mistrzem świata.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze