McEnroe wyzywał mnie od "komunistów" i "polskiej kiełbasy". W końcu straciłem nerwy, wziąłem rakietę i wymachując nią, zacząłem go gonić. I tak ścigałem go po tej hali na oczach 10 tys. widzów

Jakub Ciastoń: Jerzy Janowicz uchodzi za tenisowego rozrabiakę, bo czasem krzyczy na sędziów, ale tak naprawdę przy największych awanturnikach w historii jest niewiniątkiem. Pan grał z Johnem McEnroe, który na korcie regularnie przeklinał, rzucał do arbitrów: "You cannot be serious!", i z Ilie Nastasem, nazywanym "Mr. Nasty", czyli "Panem Wstrętnym". Rumun był największym "złym chłopcem" tenisa?

Wojciech Fibak*: Zacznijmy od tego, że poza kortem Ilie jest niezwykle czarującym, urokliwym człowiekiem [dziś ma 66 lat]. Wyjątkowo dobrym kolegą, skorym do pomocy. Kilka lat temu po pokazówce w Sopocie przekazał swoją gażę na cele charytatywne. Zna języki, ludzie wciąż go uwielbiają, zatrzymują na lotnisku, proszą o autografy, z każdym zamieni kilka zdań.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze