Leonardo Bonucci lubi zjeść przed meczem czosnek. Żeby odstraszać rywali samym oddechem. Zgodnie z przenajświętszym przykazaniem włoskiej sztuki obronnej: każdy sposób jest dobry.
Giorgio Chiellini nie tknąłby ani ząbka. On pasjami wchodzi w cielesny kontakt, nasz sędzia Szymon Marciniak opowiada, że potrafi wyściskać po meczu arbitra, który pozwolił na męską walkę z napastnikami.
Andrea Barzagli stoi pomiędzy nimi (w stylu gry, na boisku zajmuje prawą flankę). Nie obawia się bójki, wywołuje wrażenie samą posturą - najgrubsze kości, najszerszy w barach. Ale do przeciwnika nie lgnie, bo prowadzi go instynkt, wybitna umiejętność ustawiania się.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze