Robisz to całkiem nieświadomie, ale za to bardzo często - za każdym razem, kiedy twoje zmysły są bombardowane różnymi bodźcami.

Czyli bez przerwy. Wrażenia, jakie odbierają zmysły - wzroku, słuchu czy węchu - nie są proporcjonalne do siły bodźca, lecz do logarytmu z niego. Jeśli natężenie dźwięku zwiększy się dwa razy (np. włączysz drugi wentylator w pokoju), to nie będziesz miał wrażenia, że jest dwa razy głośniej. Musiałbyś włączyć takich wentylatorów dziesięć. Przy poziomie głośności 100 decybeli rzeczywiste natężenie dźwięku jest aż miliard razy większe niż przy 10 decybelach! To, że nasze zmysły "logarytmują", jest bardzo pożyteczne. Dzięki temu np. możemy odbierać zarówno dźwięki ciche, jak i bardzo głośne. Podobnie jest z oceną jasności źródła światła czy interwałów w muzyce.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Komentarze