Zazwyczaj mamroczę coś do siebie, poszukując konkretnej rzeczy w lodówce czy na półkach w supermarkecie - wyznał dr Gary Lupyan, psycholog z Uniwersytetu Wisconsin-Madison. Wy też tak robicie?

Kiedy widzimy ludzi mówiących do siebie, odruchowo myślimy o nich jak o niegroźnych wariatach. Gorzej, gdy sami zaczynamy to robić. A że robimy, to oczywista sprawa. Wielu z nas mówi do siebie na głos co jakiś czas, a niektórzy, jak dr Lupyan, robią to w określonych sytuacjach.

Teraz naukowcy dowodzą, że mówienie do siebie to nie początek popadania w obłęd, tylko zdrowy odruch, który pomaga porządkować rzeczywistość. Zespół pod kierunkiem dr. Lupyana przeprowadził eksperyment, w którym ochotnicy mieli za zadanie poszukiwać określonych produktów wśród całej masy innych, jak w supermarkecie. Ci, którzy powtarzali sobie na głos ich nazwy, szybciej je odnajdowali. Przewaga wynosiła 50-100 milisekund względem tych, którzy poszukiwali w ciszy.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Komentarze
"Przewaga wynosiła 50-100 milisekund względem tych, którzy poszukiwali w ciszy." Uwielbiam takie badania. Nobel się należy. 50 milisekund to, można powiedzieć, różnica długości ręki przy sięganiu po ten dany produkt.
@jm131 Przy dużej i losowej grupie taki błąd sumuje się do zera. Długość ręki nie ma więc znaczenia.
już oceniałe(a)ś
5
1
Kto mówi do siebie, ten rozmawia z aniołami.
już oceniałe(a)ś
7
2
Kiedyś to faktycznie tacy wyglądali na wariata, ale teraz to co drugi mówi do siebie.
już oceniałe(a)ś
4
0
Bardzo dobra informacja ,wiekszosc uwaza ze to robia osoby ,ktore popadaja w paranoje. Tak szybko mozna postawic zla diagnoze. :-)
już oceniałe(a)ś
2
0