Polub nas na Facebooku
Pewnego poranka pani Krystyna dostaje SMS-a ze swojego banku o dużej zmianie salda na jej kontach oszczędnościowych. Na początku jest zdziwienie, bo ostatnio nie robiła żadnych większych przelewów. Loguje się przez internet do banku, sprawdza - z dwóch kont zniknęło jej 86 tys. zł. Kobieta próbuje walczyć z bankiem o zwrot pieniędzy, ale instytucja się broni: klientka miała w komputerze wirusa, wina jest po jej stronie. Złodziej prawdopodobnie wykradł dane do konta przez phishing, czyli podrzucenie jej fałszywej strony banku wyglądającej jak prawdziwa, na której wymagane jest podanie loginu i hasła. Oszczędności życia stracone...
Choć takie sytuacje się zdarzają, to e-zakupów boimy się coraz mniej. Nadal jednak 40 proc. Polaków uważa, że to mniej bezpieczne niż kupowanie w tradycyjnym sklepie - wynika z najnowszego badania TNS Polska na zlecenie Ceneo.pl. Dlaczego?
Po pierwsze, można trafić na nierzetelnego sprzedawcę. W sieci aż kipi od komentarzy niezadowolonych klientów, którzy dostali towar niezgodny z zamówieniem.
Po drugie, można trafić na oszukańczy sklep. Zapłacisz, ale towaru na oczy nie zobaczysz.
Po trzecie, można jak pani Krystyna paść ofiarą przestępstwa przy płaceniu za zakupy.
Jak więc płacić, żeby się nie naciąć? Przedstawiamy pięć najpopularniejszych sposobów płatności w e-sklepach: od tradycyjnego przelewu bankowego po specjalne aplikacje w smartfonie. Jakie mają słabe punkty? Na co uważać, żeby nie zepsuć sobie świątecznych zakupów?
Metoda 1. Tradycyjny przelew bankowy
To najbardziej popularna metoda. W ten sposób za e-zakupy płaci 64 proc. Polaków (patrz infografika) - podaje w najnowszym raporcie Izba Gospodarki Elektronicznej.
Na stronie internetowej sklepu podany jest po prostu numer konta bankowego sprzedającego. Na ten numer musisz przelać pieniądze (za towar i koszt przesyłki). Dopiero wtedy, gdy pieniądze zostaną zaksięgowane na koncie sklepu, towar zostanie wysłany.
Wadą tradycyjnego przelewu jest czas, w jakim idą pieniądze. Najwięcej przelewów realizowanych jest w Polsce w tzw. systemie Elixir, którego operatorem jest Krajowa Izba Rozliczeniowa. Jeśli zlecisz przelew rano, jest szansa, że dotrze do odbiorcy jeszcze tego samego dnia. Czas przesłania pieniędzy zależy bowiem od tego, o której, z którego i do którego banku je wysyłasz. W najgorszym wypadku przelew dojdzie następnego dnia roboczego.
Plusem tych przelewów jest cena - z reguły zlecane przez internet nic nie kosztują. Taki przelew można też zrobić w oddziale banku albo na poczcie, ale wtedy musisz liczyć się z 5-10-złotową prowizją.
Więcej sposobów na bezpieczne zakupy jutro w "Pieniądzach Ekstra".
Znajdziesz nas na Twitterze , Google+ i Instagramie
Jesteśmy też na Facebooku. Dołącz do nas i dziel się opiniami.
Czekamy na Wasze listy: listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny