Ja, człowiek, czy raczej my, ludzki holobiont? "Ja i pchły moje" - mawiał Zagłoba i wcale nie był daleki od prawdy. Bo tak naprawdę nie jesteś sam i nigdy o tym nie zapominaj.

Każdy człowiek nosi na i w sobie nawet dziesięć razy więcej "obcych" komórek niż swoich własnych. Mało? Gdybyśmy zrzucili z siebie wszystkie bakterie, archeony i grzyby, które na i w nas żyją, odchudzilibyśmy się nawet o 2,5 kg. Mało?

Tzw. mikrobiom każdego z nas składa się z tysięcy różnych gatunków mikrobów. Każdy człowiek ma swoje własne, specyficzne mikroorganizmy - matki przekazują je noworodkom, kiedy te przechodzą przez ich drogi rodne, a potem chłepcą matczyne mleczko. W kobiecym pokarmie znajdują się wyprodukowane w gruczołach mlekowych skomplikowane wielocukry, których noworodki i niemowlęta nie jedzą - to specjalna pożywka dla ich mikrobiomu.

Tak więc dzieci urodzone przez cesarskie cięcie i niekarmione kobiecym mlekiem są w dużej mierze pozbawione ochrony matczynego mikrobiomu i siłą rzeczy zasiedlają je mikroby... szpitalne. Brrr.

Dlatego kobiece mleko jest najdroższym pokarmem świata. To prawdziwa ambrozja w cenie dochodzącej dziś w USA do 4 dol. za uncję (ok. 28 g). Oznacza to, że pokarm, którym opychają się szczęśliwe dzieciaki, jest obecnie przeszło 300 razy droższy niż ropa naftowa.

 

Co wiemy o mikrobiomie? Więcej przeczytasz we wtorek w magazynie "Nauce dla Każdego"

 

***

Bez "mikroubranka" bylibyśmy praktycznie nadzy - bezbronni wobec oceanu nieprzyjaznych nam bakterii czy grzybów, które próbują się do nas dobrać m.in. przez skórę.

 

Znajdziesz nas na Twitterze , Google+ i Instagramie

 

Jesteśmy też na Facebooku. Dołącz do nas i dziel się opiniami.

 

Czekamy na Wasze listy: listy@wyborcza.pl