Problem z islamskimi fanatykami nie polega na tym, że my postrzegamy ich jako gorszych, ale na tym, że sami po cichu tak się postrzegają - pisze Žižek. Sawicki: my też karmimy te bestie

Slavoj Žižek - ur. 1949 w Lublanie, socjolog, filozof, filmoznawca. Przedstawia się jako marksista. Dyrektor Instytutu Nauk Humanistycznych w Birkbeck College na University of London, autor kilkudziesięciu książek. W polskim przekładzie ukazały się m.in. "Przekleństwo fantazji", "Kruchy absolut, czyli dlaczego warto walczyć o chrześcijańskie dziedzictwo", "O wierze", "Rewolucja u bram"

 

*** Uważam, że nie wystarczą wezwania do umiarkowania, jak choćby to opublikowane 7 stycznia w "Guardianie", w którym Simon Jenkins stwierdza, że naszym zadaniem jest "nie przesadzić. Lepiej traktować każde takie zdarzenie jak przemijający, choć koszmarny wypadek". Otóż atak na "Charlie Hebdo" nie był "przemijającym wypadkiem". Był zgodny z precyzyjnym programem religijnym i politycznym. A jako taki był częścią większego modelu. Zgadzam się, że nie powinniśmy przesadzać, jeśli przez przesadzanie rozumiemy uleganie ślepej islamofobii - jednak na pewno powinniśmy się temu modelowi uważnie przyjrzeć.

***

Teraz, kiedy wszyscy jesteśmy w szoku po szaleństwie zabijania w redakcji "Charlie Hebdo", przyszedł dobry moment, żeby odważyć się pomyśleć. Oczywiście powinniśmy jednoznacznie potępić morderstwa jako atak na samo sedno naszych wolności - i to potępić je bez żadnych ukrytych zastrzeżeń w rodzaju: ""Charlie Hebdo" przecież jednak prowokował i może zbyt mocno upokarzał muzułmanów". Jednak patos uniwersalnej solidarności nie wystarczy. Powinniśmy wybiegać myślą w przód.

Nie, nie proponuję taniej relatywizacji zbrodni, takiej jak mantra: "Kim jesteśmy my, ludzie Zachodu, sprawcy koszmarnych masakr w Trzecim Świecie, żeby potępiać takie akty?".

 

Konrad Sawicki - publicysta, redaktor "Więzi", Twitter: Konrad_Sawicki

 

*** Cały świat patrzy na Paryż, na redakcję "Charlie Hebdo" i na bestialski akt terroru, za którym stoją islamscy fanatycy. Piszemy, komentujemy, wyciągamy wnioski.

Jedna prawda jest niepodważalna: mordowanie ludzi ZAWSZE będzie złem, które ZAWSZE będzie domagało się surowego ukarania sprawców.

Z kolejnymi wnioskami oraz sądami nie jest już tak łatwo.

Prof. Wojciech Sadurski na stronach Natemat.pl postawił tezę, że wszyscy dziś powinniśmy stać po stronie ofiar, które zginęły w imię wolności, natomiast każde publiczne "ale" dotyczące tego mordu "jest już akcesem do partii zabójców dziennikarzy".

Nie zgadzam się. Można z czystym sumieniem wołać "Je suis Charlie" i jednocześnie pytać o sprawców, motywy, miejsce oraz okoliczności zbrodni. Choćby po to, by starać się uniknąć jej powtórzenia.

***

Chętnie zamknęlibyśmy tę kategorię w prostej i niby-porządkującej nasz świat odpowiedzi: muzułmańscy ekstremiści. Niektórzy dodaliby też pewnie, że agresja tak naprawdę wpisana jest w istotę islamu.

Całość czytaj w jutrzejszym wydaniu "Wyborczej"