To, jacy dziś jesteśmy, zależy od tego, czy nasi przodkowie byli ryżo- czy pszenicojadami. Sposób myślenia współczesnych ludzi z różnych rejonów świata związany jest bowiem z pradawnym rodzajem uprawy zbóż. Naprawdę to takie proste?

Ci, którzy mieli przyjemność odwiedzić Azję Wschodnią, wiedzą, o czym mowa. Różnice kulturowe między Wschodem a Zachodem są bardzo namacalne. Od tego, co jemy i jak mieszkamy, po inne podejście do życia, rodziny, znajomych, dzieci, edukacji. Badanie tych fascynujących różnic zajmowało uczonych od lat. Owocem tej fascynacji jest mnóstwo naukowych opracowań zajmujących opasłe tomiszcza. Jak bardzo jesteśmy odmienni i z czego to wynika? Dlaczego to Europa, a nie Chiny, dała iskrę do wybuchu rewolucji przemysłowej w XVIII w.? Kiedy wrócimy do tego, jak wyglądał świat w roku 1000, najbardziej oczywistym kandydatem na konia pociągowego światowej rewolucji były właśnie Chiny lub Bliski Wschód, ale na pewno nie Europa! To wszak Chińczycy jako pierwsi wynaleźli proch, szczoteczkę do zębów i pismo. Dlaczego tak się nie stało? Czy to kwestia nieodpowiedniej geografii, braku właściwych instytucji, innej religii, a może genów? Istnieje kilka teorii próbujących to wyjaśnić. W ostatnim wydaniu tygodnika "Science" Thomas Talhelm z Uniwersytetu stanu Wirginia w Charlottesville wraz z zespołem współpracowników dowodzi, że znalazł odpowiedzi na te pytania. Jego zdaniem różnice we wschodnim i zachodnim sposobie myślenia miały swój początek w tym... jakie zboże uprawiali nasi przodkowie.

Wpadliśmy w pułapkę

Rewolucja przemysłowa, czyli napędzane przez parowe maszyny "szaleństwo", była erupcją ekonomicznego wzrostu, który szybko pochłonął Europę Zachodnią, rozprzestrzeniając się na Wielką Brytanię, jej kolonie i w końcu na cały glob. Wtedy po raz pierwszy w historii ludzkość wpadła w sidła pułapki maltuzjańskiej. To sytuacja, w której wzrost produktywności i ilości dochodów powoduje rozrost populacji, nie prowadzi jednak do podniesienia standardów życia. Teorię pułapki stworzył Thomas Robert Malthus, angielski ekonomista z przełomu XVIII i XIX wieku, jednocześnie duchowny anglikański, który prowadził badania z pogranicza ekonomii i socjologii. Malthus zwrócił uwagę na związki zachodzące pomiędzy przyrostem ludności a poziomem zamożności społeczeństwa, upatrując we wzroście demograficznym zagrożenia prowadzącego nieuchronnie do klęski głodu i nędzy. Miał bardzo radykalne poglądy - odmawiał wszelkiej pomocy materialnej na rzecz ubogich warstw społecznych w Anglii. Był skrajnym przeciwnikiem egalitaryzmu. Twierdził, że równość spowoduje jeszcze większy przyrost naturalny prowadzący do klęski głodu. Stan pułapki maltuzjańskiej występował we wszystkich krajach świata do czasu rewolucji przemysłowej. Malthus był klasycznym przykładem myślenia na sposób "zachodni".