W nowym cyklu piszemy teksty z informacjami dla uczniów, rodziców i nauczycieli. Co zmieni się w nowej maturze? Co te zmiany oznaczają dla uczniów, a co dla nauczycieli? Jak się przygotować do egzaminów?

Obowiązkowy przedmiot rozszerzony, brak prezentacji z polskiego i klucza odpowiedzi - to najważniejsze zmiany, które czekają maturzystów w maju 2015 roku.

W maju 2015 roku do matury przystąpią licealiści, którzy uczyli się w szkole średniej według nowej podstawy programowej (w 2016 roku to samo czeka absolwentów techników). Dlatego czeka ich nowy egzamin dojrzałości. Tak jak ich starsi koledzy będą musieli zdać trzy obowiązkowe egzaminy pisemne: z języka polskiego, języka obcego i matematyki - wszystkie na poziomie podstawowym. I dwa ustne - z polskiego i języka obcego. Ale na tym nie koniec: czeka ich obowiązkowy egzamin z przedmiotu dodatkowego na poziomie rozszerzonym.

Rozmowa z psycholog dr Ewą Jarczewską-Gerc

Justyna Suchecka: Co czwarty nastolatek jest zagrożony depresją. Maturzyści są dziś wyjątkowo nieszczęśliwi i zestresowani?

Dr Ewa Jarczewska-Gerc*: Statystyki w tej kwestii od lat są podobne - niemal co czwarty nastolatek doświadcza przynajmniej jednego znaczącego epizodu depresyjnego. Tylko wcześniej o tych problemach mówiło się mało. Niewiele wiedzieliśmy na temat depresji, skutków stresu. Dziś wiemy, że depresja to nie tylko wielki smutek. To może być bunt, agresja, gniewny nastrój.

Jakie są najczęstsze przyczyny depresji u młodych?

- U podłoża depresji często leżą konflikty rodzinne i z rówieśnikami, kłopoty w szkole. Wszystko to, co wywołuje stres, bo to on jest główną przyczyną. Szczególnie permanentny, chroniczny i nieumiejętnie rozładowywany. To stres powoduje, że rozregulowuje się gospodarka hormonalna, a to właśnie może skutkować depresją.

Depresja może być też endogenna, czyli bez wyraźnego czynnika zewnętrznego. Ale tu znów za wszystkim stoją hormony. A w wywiadach często okazuje się, że pacjenci też się czymś silnie stresowali.

Przed maturą tego stresu nie brakuje, a do tego młodzież jest w okresie dorastania, gdy hormony buzują. To się wszystko nakręca.

Młodzi statystycznie mają podobne kłopoty do licealistów kilka czy nawet kilkanaście lat temu. Tylko dziś łatwiej pójść z dzieckiem do specjalisty po pomoc, przyznać: "mamy problem".

Jak zachęcić nastolatka do nauki, nie strasząc go: "będziesz kopał rowy", "do niczego nie dojdziesz"?

- Takie uwagi to motywacja negatywna, a rodzice powinni sięgnąć po pozytywną. Musimy i młodszym dzieciom, i nastolatkom pokazywać, do czego przyda im się ta wiedza. Np. że gdy będą chciały w przyszłości podróżować, to dobrze, by miały wiedzę o walutach, miastach, polityce. Nie mówiąc już o językach obcych.

Wiedza pomaga odnaleźć się w świecie i rodzice mogą dawać dzieciom dobry przykład. To jak z czytaniem książek - gdy dorośli je czytają, dzieci też chętniej po nie sięgają.

Oczywiście nie wszystko w szkole ma zastosowanie praktyczne, ale trzeba szukać takich rzeczy. Nadawać zdobywanej wiedzy sens. Uświadamiać, że nie jest potrzebna dla matury, tylko dla obycia w świecie.

Opinie nauczycieli o nowej maturze

Nie muszę nic zmieniać

Paulina, uczy angielskiego od 5 lat, liceum w małym miasteczku

W nowej pisemnej maturze zaskakuje mnie proporcja lilczby pytań otwartych w stosunku do zamkniętych. Lepiej byłoby wprowadzić więcej zadań typu otwartego, żeby uczeń miał szansę się wykazać i napisać coś od siebie. Zadania testowe nie dają takiej możliwości. Przy tym sposobie sprawdzania wiedzy odpowiedź w którymś momencie każdemu się nasunie. W niektórych pytaniach uczeń może strzelić, inne natomiast są tak sformułowane, że trochę podpowiadają odpowiedź. W ten sposób łatwo zdobywa się punkty.

Na szczęście młodzież z angielskim raczej nie ma problemu. Zdają sobie sprawę, jak bardzo może się im przydać. I nie chodzi tylko o komunikację za granicą, np. na wakacjach, ale o ich przyszły zawód. Proszę mi pokazać ogłoszenie o pracę, w którym znajomość angielskiego nie jest wymagana!

Zmiany, które wchodzą w 2015 r., dla językowców nie są dramatyczne i nie czuję, żebym musiała się do nich przygotowywać. System oceniania i testowania z języka istnieje od dawna i tak naprawdę sprawdza wciąż te same rzeczy. Nie widzę też potrzeby zmieniania sposobu uczenia. Metody pracy, które stosuję, zależą od poziomu, na jakim są moi uczniowie, a nie od kosmetycznych przekształceń wprowadzanych na egzaminie maturalnym.

Najważniejsza jest gramatyczno-leksykalna znajomość języka i umiejętność porozumienia się w różnych sytuacjach. Rozwiązanie testu przy odpowiednich podstawach nie stanowi żadnego problemu. Zadania na nowej maturze, tak jak wcześniej, są bardzo schematyczne, czyli zbudowane według ogólnie przyjętego modelu.

Muszą znów sięgnąć do atlasów

Elżbieta, uczy geografii od 18 lat, liceum w mieście powiatowym

Niepokoi mnie, że uczniowie nie mają czasu na uporządkowanie wiedzy. Są przemęczeni, ponieważ rozszerzanie przedmiotów maturalnych tak naprawdę zaczyna się dopiero od klasy drugiej. Po maturze na pewno będą rozgoryczeni, bo wyniki nie będą rewelacyjne.

Dziś młodzież jest inna niż kiedyś. Nie są ambitni, nie dociekają i sami nie poszukują wiedzy. Wiele informacji bardzo szybko zapominają, i wiele także przez nieuwagę pomijają.

W przypadku mojego przedmiotu zmiany w nowej maturze są radykalne i dotyczą przede wszystkim zwiększenia o ok. 30 proc. liczby zadań w arkuszu. Czas na ich rozwiązanie jest wydłużony zaledwie o pół godziny. W związku z tym młodzież musi być niesamowicie dobrze przygotowana. Zakres materiału jest bardzo obszerny i szczegółowy. Zadania będą głównie dotyczyć analizy holistycznej i rozumowania dedukcyjnego. Ważnym elementem będzie także praca z atlasem, od której młodzież w ostatnich lata ucieka.

Ja też muszę się błyskawicznie przestawić na zupełnie inna formę egzekwowania wiedzy, bo czasu nie ma zbyt wiele. Na pewno pożądana będzie samodzielna praca ucznia z materiałem - po prostu praca w domu. Muszę im też zadawać inne niż dotąd ćwiczenia. Nie można uczyć młodzieży na starych zasadach, trzeba motywować ją do samodzielnej pracy w domu. Inaczej wyniki będą po postu słabe.

Ponadto w cyklu napiszemy także:

Nauczycielu, pora na korepetycje?

"O maturze 2015 wiemy wszystko" - reklamują się firmy, które prowadzą szkolenia dla nauczycieli. To dobre hasło, bo wielu z tych, którzy do przyszłorocznych egzaminów przygotowują uczniów, wciąż nie ma pewności, czy dobrze uczy.

"Nowa matura mniej przeraża uczniów niż nauczycieli. Młodzież kieruje się zasadą, że jakoś to będzie, natomiast pedagodzy szukają pomocy" - napisał na swoim blogu "Belferblog" popularny łódzki polonista Dariusz Chętkowski. Opisał, że dużym zainteresowaniem wśród jego kolegów po fachu cieszą się kursy przygotowujące do uczenia według zasad nowej matury.

Skąd wziął taki rozbudowany rynek maturalnych szkoleń? Nauczyciele przyznają, że czują się zagubieni w nowych zasadach maturalnej gry. Najbardziej poloniści, bo to matura, do której przygotowują uczniów, najmocniej zmieni się w 2015 roku.

"Do sekretariatu wciąż spływają oferty kursów, szkoleń i korepetycji - wszystko dla zagubionych nauczycieli. Sekretarka przynosi te oferty do pokoju nauczycielskiego. (...) Nic mi nie mówią nazwy instytucji, które przysyłają ulotki. Niektóre organizacje wydają się nie mieć nic wspólnego z oświatą. Małymi literami nazwa firmy (jakaś spółka z o.o.), średnimi cena (300-500 zł), wielkimi gwarancja zaświadczenia o ukończeniu kursu. Materiały zostaną przesłane online, egzamin też na odległość. Satysfakcja gwarantowana" - pisze Chętkowski.