22-letnia JoJo Siwa jest idolką nasto- i 20-latków, głównie w Stanach Zjednoczonych. Jej konto na TikToku obserwuje 45 mln osób. Blondwłosa dziewczyna pochodząca z miasta Omaha w stanie Nebraska ma polskie korzenie.
JoJo to skrót od imion Joelle Joanie. Swoją karierę rozpoczęła w dzieciństwie, występując w wieku 12 lat w programie tanecznym „Dance Moms", gdzie pojawiała się wraz ze swoją matką, Jessalynn Siwa.
Jako 14-latka JoJo związała się kontraktem ze stacją Nickelodeon, telewizją dla dzieci, w której rozwijała swoje talenty jako spontaniczna, radośnie uśmiechnięta nastolatka, która tańczy i śpiewa.
Wszystkie komentarze
Pamiętacie jeszcze w tej Wyborczej co to jest muzyka?! Freddie Mercury i George Michael byli muzykami, wielkimi muzykami. W życiu prywatnym byli też gejami ale śpiewali strunami głosowymi a nie płciowymi, więc orientacja seksualna jest bez znaczenia dla muzyki, którą pozostawili. To tylko wasza obsesja na tym punkcie, tylko wasz przymus upchnięcia, nomen omen, tematu LGBT gdzie się da i gdzie się nie da. Serio macie śmiałość zestawić jakieś dziewczę, które lansuje się tylko na tym że lata w tęczowych majtkach, w których trzyma łapę, z wielkimi muzykami, bo akurat byli gejami?
No, jeśli chcesz nam powiedzieć, że orientacja seksualna Freddiego nie miała wpływu na jego twórczość muzyczną i w związku z tym jest bez znaczenia, to lepiej dobrze się zastanów.
A orientacja hetero ma wpływ? Absolutna większość z nas jest hetero, dlaczego Wyborcza z upodobaniem tego nie podkreśla, gdy pisze o muzyku? Dlaczego nie pytasz, czy myślę, że to że muzyk jest hetero, albo że jest ojcem to jest bez znaczenia dla jego twórczości?
Każdy z nas jest kimś w życiu. Ojcem, matką, albo nie, Polakiem, Amerykaninem, jest wykształcony bardziej albo mniej, miał życie łatwiejsze albo trudniejsze, itd. To wszystko ma wpływ na to co i jak tworzymy, jeżeli tworzymy. A teraz jeszcze raz popatrz na ten artykuł powyżej, na zdjęcie dziewczyny w tęczowych gaciach z ręką w środku, artykuł który nie mówi o jej muzyce, tylko ileś razy, że jest tęczowa i że miło mówi o niej autorytet jakim jest Kardashianka. Cudownie.
A teraz przypomnij sobie Queen (i nie, nie drag queen!) oraz George'a Michela, i pomyśl, że oni należą z tą dziewczyną do gay popu. I Ty i ja słuchaliśmy przez lata po prostu gay popu. Nie wiem jak Ty ale ja się nawet tym gay popem, chociaż jestem całkiem hetero, zachwycałem. Ciekawe czy obu tych muzyków szlag by nie trafił, gdy dowiedzieli się, że wszystko co robili to prostu gay pop.
Nadal myślę, że życie seksualne artysty to jedno a piękno jego muzyki to drugie. W dziale kultury Wyborczej liczy się już tylko życie seksualne, ale pod warunkiem że artysta jest gejem.
Jesteś homofobem, biedaku.
Wiem. To oczywiste. Napisałem, że uwielbiam muzykę Mercurego i George'a Michaela i że to absurd sprowadzać tak cudowną muzykę do ich orientacji seksualnej, bo to muzyka utalentowanych artystów a nie muzyka gejów, ponieważ muzyki nie tworzy się genitaliami. Skoro lubię ich muzykę, bo jest doskonała a nie za to że są gejami, skoro uważam że to idiotyczne nazywać ją gay popem... to oczywiście muszę być homofobem. To jest zawsze jedyny lub ostateczny argument ludzi ograniczonych, którzy dzielą świat na gejów i nie gejów i na tym natura świata się kończy. Twoja Kardashianka lubi to.
> A orientacja hetero ma wpływ?
Często ma. Bardzo często. Wystarczy posłuchać paru tekstów popowych piosenek i obejrzeć parę teledysków.
No ma. Jak napisałem powyżej, każde nasze doświadczenie ma. W niektórych piosenkach ten wpływ przejawia się we frazie Oh baby skierowanej do dziewczyny ale jest :)
Tylko właśnie dlatego, że zgadzamy się że i to i to ma wpływ nie bardzo rozumiem, dlaczego, Wyborcza musi zacząć informację od słowa tęczowa, a nie zaczyna od informacji o orientacji, gdy osoba jest hetero.
Już dziś dałeś taki popis heteroseksualności, że wystarczy na cały dzień.
Na cały dzień a dopiero popołudnie. I taka to właśnie pułapka. Artykuł jest o muzyce, oczywiście o ile Eurowizja nią jest, ale Freddie i George Michael na pewno. A dla Wyborczej i dla Ciebie nie jest o muzyce. Jest o orientacji. Wiadomo, jak to w dziale kultura.
> nie bardzo rozumiem, dlaczego, Wyborcza musi zacząć informację
> od słowa tęczowa
Może to tobie wszystko się kojarzy. Ja widząc zdjęcie byłem pewien, że tytuł nawiązuje właśnie do niego, a informację o tym, że dziewczyna jest lesbijką znalazłem dopiero w połowie artykułu.
Tak, o orientacji też, to jasne.
Oczywiście możliwe, że mi się kojarzy, nie lekceważę sugestii. Ale też możliwe, że masz dziś spowolnione reakcje. Tytuł zaczyna się od słowa tęczowa a dziewczyna ma tylko dwa elementy stroju i oba tęczowe. No to chyba nie ma miejsca na skojarzenia. Mogłaby jeszcze tylko mieć tatuaż na czole. A poza tym to Wyborcza.
> dziewczyna ma tylko dwa elementy stroju i oba tęczowe.
> No to chyba nie ma miejsca na skojarzenia
Czy ja wiem...? Tęcza to ostatnio popularny symbol i nie każdy, kto go używa, musi być mniejszościowej orientacji. Może laska lubi po prostu tęczowe kolory i wspiera ruch LGBT sama będąc hetero (po lekturze artykułu wiemy już, że nie, ale to insza inszość). Kiedyś IKEA w ramach wsparcia LGBT sprzedawała tęczowe torby - ale przecież nie każdy, kto chodził z taką torbą był gejem czy lesbijką.
"IKEA w ramach wsparcia LGBT "
IKEA i wsparcie kogokolwiek, oprócz siebie.
Znaleźli sposób na chwilowe zwiększenie sprzedaży na fali mody na LGBT.
Następnym razem sutanny będą promować, jak marketingowcy zauważą, że im się to opłaca.
No pewnie, że to może być przypadek :) Teraz nie wiem, czy mówisz serio. Przypadkowo w tytule jest nazwana tęczową, przypadkowo ma na sobie wyłącznie tęczowe elementy stroju (to jednak nie jest torba z IKEI), przypadkowo pod zdjęciem jest napis, że to z LA Pride, więc do tej serii przypadków juz tylko przypadkiem dodajmy, że przypadkiem Wyborcza wytłuszcza tytuł Tańczy i śpiewa w rytmie LGBT+. Ja nie jestem taki muzykalny, ale jaki to jest rytm LGBT+, bo nie wiem? Np. hetero robi palcami tamtaratam a gej tamtaratambumbum?
Podobno przekazywali dochód ze sprzedaży tych toreb na jakieś organizacje LGBT, ale oczywiście nie sprawdzałem tego, no bo jak.
> przypadkowo pod zdjęciem jest napis, że to z LA Pride,
No więc - paradoksalnie - ten podpis powoduje, że nie można z góry zakładać, że to lesbijka (dopóki nie doczyta się do połowy artykułu, tam gdzie ten wytłuszczony podtytuł). Jak artysta występuje na paradzie równości, to nie ma nic dziwnego w tym, że założy na siebie coś tęczowego, nawet jeśli sam jest orientacji hetero i tylko wspiera LGBT.
> Ja nie jestem taki muzykalny, ale jaki to jest rytm LGBT+, bo nie wiem?
Teraz to rżniesz głupa, bo nie wierzę - czytając twoje całkiem inteligentne wpisy - że nie jesteś w stanie ogarnąć banalnej metafory.
Dziękuję za miłe słowo. Ale myślę, że Ty trochę udajesz. Bo gdybym wziął jeden, no dwa z tych faktów, to rzeczywiście pochopne. Ale przecież ich jest kilka jednocześnie. A tak szczerze, po doświadczeniach ostatnich lat wystarczyłby jeden. Tylko ten, że to Wyborcza. Ostatnio tekst o kowboju muzyku country. Zgadnij? Lista 100 najlepszy książek XXI w. ale tylko jednak z nich omówiona? Nie, nie ta z miejsca pierwszego miejsca. Tylko na temat... Zgadnij.
A najciekawsze, że Freddie nigdy publicznie nie wypowiadał się o swojej orientacji, nie chciał być adwokatem praw gejów itd. A teraz jest ciągany po kątach przez jakieś mało utalentowane dziewuchy i propagandzistów jako przedstawiciel gay popu. Nie wiem, czy byłby zadowolony.
George Michael też, a wręcz na początku kariery, która eksplodowała od Wham, od Last Christmas i Careless Whisper, dbał marketingowo o wrażenie heteroseksualności, o kokietowanie dziewczyn, od pierwszego teledysku nie wzdychał do chłopaka tylko do dziewczyny, przecież grała ją modelka. To tropiciele gejów nie słuchają muzyki tylko zaglądają do łóżka. Tęczowi postępowcy i kościół katolicki mają tu wiele wspólnego, dzielą tę samą obsesję. Muzyk to nie muzyk, to gej.
(...) Często ma. Bardzo często. Wystarczy posłuchać paru tekstów popowych piosenek i obejrzeć parę teledysków.(...)
- - - - - - - - - -
Żadnego wytłumaczenia tego wpływu. Zachęcasz do czytania. Oraz oglądania. Ale CO mamy czytać i oglądać?
Rapowanie o ostrym cieniu mgły poszło mu całkiem nieźle.
Rodowicz nie na Eurowizję powinna pojechać tylko do Parku Jurajskiego. Na pokazy dla paleontologów.
Może przecież śpiewać po angielsku. Od dawna nie ma obowiązku wykonywania piosenki w rodzimym języku kraju, który się reprezentuje.
…rzekl swojsko brzmiacy “Boby”. Howgh. ;)
Marnie, ale tak narodowo, po polskiemu.
To ze nie mamy pozadnych spiewaczek to znaczy ze mamy oddac nasze miejsce jankesom? Nawet jak za nas wygraja eurowizje to po co nam takie pseudo zwyciestwo?