Dzwonię do Łukasza Rostkowskiego. Odbiera w Los Angeles, gdzie dzień wcześniej wziął udział w 96. ceremonii rozdania Oscarów.
Łukasz Rostkowski, L.U.C.: Amerykanie potrafią zrobić show. Gala była pięknym, niezwykle emocjonującym doświadczeniem. Dochodziłem do siebie cały następny dzień. Nie wiedziałem, co się ze mną dzieje i - niczym samotnie rozsypany cukier - leżałem słodko nie mogąc się pozbierać. Kilka godzin wcześniej widziałem na żywo ludzi, którzy ukształtowali moje życie. Miałem przed sobą Ala Pacino, Roberta De Niro, Martina Scorsese… Słynnego psa o imieniu Messi z "Anatomii upadku" też widziałem. I pana, który leżał pod siedzeniem i klaskał sztucznymi łapkami!
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Nie ma drugiej osoby, która by tak natrętnie przylepiała się do wysokobudżetowych "projektów. Każda rocznica, każde wydarzenie, każdy event musi mieć ścieżkę dźwiękową robioną przez LUCa.
Słabość
Serio?
No nie wierzę...
Lead roku!
Gdyby to była prawdziwa animacja..., to co innego. W filmie aktor gra ciałem i TWARZĄ. Nie można było patrzeć na te dziwacznie podbawiane , nieuchome twarze aktorów. Niektórych poznawałam tylko po głosie.
Faktycznie malowana formuła niezbyt mi się podobała i byłą męcząca dla oczu. Ale ogólnie film jednak mnie zaskoczył na plus. Zwłaszcza muzyka.