"Czarna maska", "Raj utracony" i "Jutrznia" Krzysztofa Pendereckiego układają się w tryptyk na czas wojen i kryzysu klimatycznego.

„Sztuka powinna unikać komentowania rzeczywistości, czasem to jednak samo się robi" – uważał Krzysztof Penderecki.

Dziś, trzy i pół roku po śmierci kompozytora, jego muzyka zaczyna sama komentować rzeczywistość. Ujawnia się jej profetyczny wymiar. 

Jak muzyka sprzed kilku dekad zachowuje się we współczesności i czy współbrzmi z niepokojami naszych czasów, można było przekonać się podczas koncertów w 90. rocznicę urodzin kompozytora, która minęła 23 listopada.

"Czarna maska" Krzysztofa Pendereckiego w NOSPR

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze