Metalowcy, hardcore'owcy i raperzy razem? Oto pokojowa ścieżka dźwiękowa, która ma już 30 lat

To był rok, w którym Whitney Houston codziennie zapewniała przez radio, że zawsze będzie mnie kochać, a 4 Non Blondes próbowały ustalić „What’s Up?".

W Polsce rozpędzała się właśnie heyomania, a Kazik domagał się od Lecha Wałęsy zwrotu stu milionów. Nie bez racji za płytowy kanon tamtego czasu uważa się m.in. „Songs of Faith and Devotion" Depeche Mode, „Zooropę" U2, „Are You Gonna Go My Way" Lenny’ego Kravitza oraz debiuty Radiohead, Tool, Björk i Wu-Tang Clanu.

Dobry to był rok dla muzyki popularnej, nie da się ukryć. Warto natomiast pamiętać o jeszcze jednej płycie, składance wymyślonej jako ścieżka dźwiękowa do filmu sensacyjnego. „Judgment Night" była nie tylko świetna, ale też przełomowa, z innych względów za oceanem, z innych nad Wisłą.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Jak miło poczytać! Dziękuję! Jarek Szubrycht to człowiek z pasją, który umie pisać. Błyszczy na tle smutnego działu Kultura w GW.
    Ech, najntisy piękne czasy, piękna muza, cudowne wspomnienia. Niedawno odświeżyłam sobie rok wcześniejszy film 'Singles' z Bridget Fondą i uroczymi młodziakami Vederem i Cornellem w tle. Klimat niepowtarzalny!
    @white_lake
    O tak, Singles! Też udana ścieżka dźwiękowa, z MLB
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    @white_lake
    Fakt, Szubrycht to bezapelacyjnie NAJLEPSZY dziennikarz piszący obecnie dla Wyborczej. Zarówno pod względem treści, jak i - przede wszystkim - formy.
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    @white_lake
    miałem właśnie pisać o The Singles :)
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Lata 90 w rocku... Jedno słowo: Grunge. Choć nie, dwa słowa: Grunge i Gansi. Pierwsza płyta Pearl Jam, druga Faith no More, Blood Sugar, Sex, Magic, Appetite for Destruction, Soundgarden, Alice in Chains, Megadeth, Primus, ostatnia dobra "czarna" Metallica... masa tego była... A u nas? Pierwsze Wilki, Hey, rewelacyjna Armia, Kult, Karcer, Houk, Geisha Goners, Acidzi, I kobiałki: Bartosiewicz, świetne początki Kowalskiej (potem poszła w pop), Firebirds, Postregiment, to był ostatni oddech rocka. Ostatni ale i ogromny. I do tej pory nie obejmuję rozumem jak można było nagrać tak genialną płytę jak "Ten"... Pearl Jam poziom trzyma do dziś ale taki pomnik, kometę i giganta wydał tylko raz. I wystarczyło. No i złote lata MTV... Beavis and Butthead... Masa świetnych teledysków... To była rewelacyjna muzyczna młodość.
    @worek
    "Pierwsze Wilki,"

    O, to to! Prawdopodobnie najlepsza polska rockowa plyta najntisów. Jakiś czas temu sobie odświeżyłem, to jest błysk czystego geniuszu jaki zdarza się największym artystom raz w życiu. Rewelacyjne kompozycje, fenomenalna produkcja przede wszystkim, nawet grafomańskie w gruncie rzeczy teksty Gawlinskiego brzmią po prostu dobrze.

    "I do tej pory nie obejmuję rozumem jak można było nagrać tak genialną płytę jak "Ten"... "

    Jako odwieczny fan PJ stwierdzam po latach, że dwa kolejne albumy są równie dobre, jeśli nie lepsze. "Ten" jest wielkie, ale to jednak takie pearljamowe "Kill 'em all". "Vs" i "Vitalogy" pod względem muzyczny to zdecydowany postęp.
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    @arthur_dent
    Piona! Można by było setki płyt wymienić jeszcze ale co do Pearl Jam... Muzycznie się zgodzę, jak najbardziej. Ale taka emocjonalna torpeda, jaką była "Ten"... Jakieś jej cząstki były na późniejszych albumach ale ta płyta jest genialna. A jak już mamy dyskusję "najtinsowych dziadów" to jeszcze kwestię bezprądowych koncertów MTV poruszę i w mojej opinii najlepsze co wyszło z tej koncepcji czyli Alice in Chains bez prądu to był album absolutnie rewelacyjny... I jeszcze polecajka dla fanów Alicji: Na YT jest genialny program nakręcony podczas pandemii przez Museum of Pop w Seatlle poświęcony Alicji, z rewelacyjnymi, zaskakującymi coverami. A i moment wzruszenia tam jest... Gorąco polecam...
    już oceniałe(a)ś
    11
    0
    @arthur_dent
    Tak.
    Ale " Ten" porywa, a jednak " Vs" i "Vitalogy" to jednak bardziej dla koneserów.

    Co do Wilków zgoda w 100%.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @worek
    Coś tak dziwnie zgodny jestem (to chyba zasługa siatkarzy) z komentującymi.
    " Unplugged"to ważne i trochę zapomniane zjawisko.
    Ten typ muzykowania pokazywał rzeczywisty warsztat muzyków.
    Ciekawe, która z dzisiejszych nowych gwiazd zdecydowała by się na taką weryfikację umiejętności i talentu.
    Alice bardzo lubię ( moje nr 2) ale osobiście trochę wyżej cenię Claptona.
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    @de-vil69
    Spoko. Tak czy inaczej film polecam bo emocjonalny kiler. Pozdrawiam.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @worek
    "Alice in Chains bez prądu to był album absolutnie rewelacyjny"

    Raczej: byłby absolutnie rewelacyjny, gdyby nie naprawdę kiepska już wówczas forma Layne'a. Z tego względu większość kawałków wolę jednak w pierwotnych wersjach. Chociaż i tak z MTVsowych koncertów unplugged AiC jest w top 3.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    @arthur_dent
    O, proszę. Mam inne zdanie (kompozycje i maestria kapeli, pomimo stanu wokalisty w mojej opinii "dociągnęła" koncert na wyżyny) ale szanuję Twoje i podaj proszę w takim razie swoje top two. Tak z ciekawości pytam.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @arthur_dent
    Po zastanowieniu... Większość numerów wolę z płyt źródłowych ale "Nutshell" zabija z tego albumu. A jako, że to początek koncertu to i Layne dowozi. Z resztą, dla mnie ta płyta ma absolutnie genialny klimat i jest świetnie zrealizowana, nie potrafię jej odbierać technicznie, wyłączając emocje ale szanuję Twoją opinię.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @worek
    Ok tak. Gorąco pozdrawiam. Wrocek studia 97-2002.?
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @worek
    Oj tak
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @worek
    Akurat Faith No More rozbili bank "trzecim" (jeśli nie liczyć We Care a Lot jako pierwszego) albumem Angel Dust. W Polsce objawili się jeszcze (choć raczej w niszy) rewelacyjne: Kobong, Kinsky, Agressiva 69
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @worek
    Piona. "Ten" PJ to chyba jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy debiut rockowy wszechczasów. Pewnie Led Zep jedynka miała większą wagę, ale tam to jednak większość to covery
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Wtedy w latach 90. ogóle było sporo takich genialnych składankowych roclowo-eklektycznych soundtracków. Ktoś tu słusznie wspomniał "Singles". Ale przecież także choćby "Natural Born Killers" czy "Lost Highway", od którego zaczęła się wielka światowa kariera Rammsteina. Nota bene oba wyprodukowane przez Trenta Reznora.
    już oceniałe(a)ś
    17
    1
    Fakt. Ale "Last Action Hero" miał także rewelacyjną ścieżkę, Alice in Chains, Megadeth... Dla mnie klasykami z tamtych lat jest ścieżka z "Strange days" oraz "The Insider". Genialne filmy i rewelacyjne soundtracki.
    już oceniałe(a)ś
    16
    0
    Świetny tekst. I sama racja. Jedna z tych płyt wykuwających muzyczny gust braci studenckiej w 90s. W Toruniu były czadparty :)
    już oceniałe(a)ś
    13
    1
    Nie znalem filmu/plyty. Wiecej Szubryxhta!
    @amc
    Młody Człowieku, czas nadrobić.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Inne bardzo udane soundtracks z tamtej epoki:
    Strange Days
    Natural Born Killers
    The Crow
    Singles (wszystkie najważniejsze zespoły grunge na jednej płycie!)
    Trainspotting
    Oraz przede wszystkim:
    Pulp Fiction
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    Ale mi Pan zrobił tym tekstem dobre wspomnienia. Moje młodsze lata i kształt lekki muzyczny. Doobre. Pozdrawiam.
    już oceniałe(a)ś
    7
    0