W Nancy, w którym ostatnie lata życia spędził król Polski Stanisław Leszczyński, władca bogatego księstwa Lotaryngii, a szefową teatru operowego jest warszawianka Marta Gardolińska, nie mogło zabraknąć na afiszu „Manru" Ignacego Jana Paderewskiego, chyba najbardziej znanej polskiej opery po „Królu Rogerze" Karola Szymanowskiego i „Halce" Stanisława Moniuszki.
Będzie czego posłuchać – wielki pianista Ignacy Jan Paderewski miał dryg do komponowania. W jego jedynej operze „Manru" wzruszają takie fragmenty, jak śpiewana przez chłopkę Ulanę kołysanka dla synka, pieśń miłosna śpiewana przez tytułowego bohatera czy skrzypcowe solo Cygana Jagu, nie mówiąc już o chórach Cyganów w trzecim akcie.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze