Kiedyś ukradł plakat promujący film Jima Jarmuscha, dziś są przyjaciółmi i nagrywają razem płyty. Przy okazji premiery kolejnej - "An Attempt to Draw Inside the Veil" - Jozef van Wissem, holenderski lutnista z Nowego Jorku, opowiada o muzykowaniu z Jarmuschem, nagrywaniu do gry "The Sims" oraz fusze w Ermitażu.

Jarek Szubrycht: Jak to możliwe, że nastolatek dorastający na Zachodzie w złotej epoce rock'n'rolla sięga po lutnię zamiast gitary?

Jozef van Wissem: Miałem 11 lat, kiedy rodzice zapisali mnie na lekcje gitary klasycznej. Zbuntowałem się pięć lat później – zacząłem grać w zespołach rockowych i punkowych. Ale po jakimś czasie i to mi zbrzydło. Wtedy przypomniałem sobie, że nauczyciel gitary sprezentował mi kiedyś książkę „Muzyka czasów Shakespeare'a” z utworami oryginalnie napisanymi na lutnię. Spróbowałem. Dosyć późno, byłem już dorosły.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Fakt , niedorzeczne określenie . Słucham muzyki klasycznej od kilkunastu lat i jakoś nie zetknąłem się z tym ' najsłynniejszym lutnistą świata '
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    "Najsłynniejszy lutnista świata"? Chyba tylko dla tych, którzy nie słyszeli o żadnym innym.
    @Zygmunt_Dzik
    No i na dokładkę reżyser. Po ostatnim filmie Jarmuscha moje podejście do jego twórczości bardzo się zmieniło. Z zachwytu zamieniło w zażenowanie, nudę oraz kiepszczyznę - a teraz ciskajcie we mnie kamieniami.
    już oceniałe(a)ś
    1
    2
    "Concerning The Entrance Into Eternity" van Wissema i Jarmuscha to mistrzostwo świata.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0