Warzywne grządki ciągną się wzdłuż galerii sztuki, której fasada przykryta jest falistą blachą. W środku dzieci bawią się na deskorolkowej rampie. Świat sztuki się skończył? Wcale nie.

Kassel wita mnie muzyką. W piątek wieczorem na moście nad Fuldą zebrał się mały tłumek. Część osób rozmawia, popijając piwo; część w skupieniu słucha czarnej dziewczyny w dredach deklamującej do wtóru muzyki tekst o rasizmie i solidarności. Widzowie oglądają ją z daleka - artystka stoi na platformie umieszczonej na rzece. Trzy kolorowe okręgi połączone są ze sobą na kształt zegara: nieruchoma tarcza służy za scenę, wokół której krążą napędzane prądem Fuldy wskazówki.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Sztuka zeszła na psy. Wielorasowe. Z całym szacunkiem dla psów. Bo też i cały świat nie jest lepszy.
    już oceniałe(a)ś
    1
    2