Wydaje mi się że jest to kluczowy moment związany z działalnością Zespołu Antoniego Macierewicza, którego czas i lansowane od ponad 3 lat w przestrzeni publicznej sprzeczne ze sobą hipotezy na które nie ma żadnych dowodów dobiega moim zdaniem końca. Na pewno mają na to wpływ upublicznione przez prokuraturę wojskową zeznania jego ekspertów dotyczące ich kompetencji, a właściwie brakiem, związanych z badaniem wypadków lotniczych. Odnoszę także wrażenie, że formuła przedstawiania coraz to innych i często ze sobą sprzecznych przyczyn katastrofy także się wyczerpała. Obecnie bowiem Zespół Parlamentarny zaczął sięgać do dokumentów, które wyjaśniają przyczyny katastrofy zawarte w końcowym raporcie Komisji Millera i na podstawie ich wybiórczej analizy stara się manipulować opinią publiczną. Jak widać nie przynosi to już rezultatów.
Zespół ds. wyjaśniania przyczyn i okoliczności katastrofy smoleńskiej którym kieruję od kwietnia tego roku ma za zadanie przybliżyć opinii publicznej przyczyny tej katastrofy, ustalone na podstawie zebranego materiału dowodowego przez 34 specjalistów z dziedziny lotnictwa i zawartych w raporcie końcowym tzw. komisji Millera. Widać, że nasza ciężka praca zaczyna przynosić rezultaty. Jak wynika bowiem z tych samych badań jedynie 17% respondentów uważa, że kompetencje ekspertów A Macierewicza są wystarczające aby analizować przyczyny katastrofy smoleńskiej. Zestawiając te dane z lansowaną przez nich teorią zamachu i wynikami badań w czerwcu 2012 roku przeprowadzonych przez CBOS wg których 25% osób uważało, że Prezydent Lech Kaczyński mógł ponieść śmierć w wyniku zamachu widać, że do polskiego społeczeństwa zaczynają przemawiać fakty, a nie hipotezy niepoparte żadnymi dowodami.
Tekst z dnia 23.09.2013
Wszystkie komentarze