Wielkie oczy, które wydają się za duże w drobnej twarzy, ochrypły głos nałogowej palaczki i naturalna nonszalancja, jaką uzyskać można jedynie wieloletnią szarpaniną z Hollywood.
Mówi, że "równie dobrze mogłaby nie żyć". I ma rację. Natasha Lyonne dwadzieścia lat temu wylądowała w szpitalu na Manhattanie z wirusowym zapaleniem wątroby typu C, infekcją serca i zapadniętym płucem. Przechodziła właśnie terapię metadonową dla heroinistów, którzy chcą zerwać z nałogiem.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Biorąc pod uwagę, jakim nieporozumieniem był drugi, może jednak lepiej nie.