Dziwnie się ogląda film o nastolatce, której ojciec odszedł, gdy była mała, a w którym główne role grają mający podobną historię w prawdziwym życiu Borys Szyc i jego 18-letnia córka Sonia. Nie przekonuje mnie ten pomysł obsadowy.
Nie zrozumcie mnie źle, nie jest to zarzut do Borysa Szyca ani tym bardziej do jego córki, która mimo że jest absolutną debiutantką, radzi sobie na ekranie całkiem nieźle. Zastanawiam się, co chcieli osiągnąć w ten sposób twórcy filmu „Miało cię nie być", w tym reżyser Jakub Michalczuk („Teściowie"). Chodziło po prostu o chwyt marketingowy czy o coś więcej?
Wszystkie komentarze
Nie skorzystałem, złamana kariera.