Miałam okazję usłyszeć już sztucznie wygenerowany głos ojca i było to doświadczenie niepokojące - mówi Zelda Williams, córka wybitnego aktora Robina Williamsa.

"Żyjący aktorzy zasługują na szansę grania, stworzenia postaci według własnego wyboru. Mają prawo do podkładania swojego głosu pod wybranie przez siebie postacie animowane. Mają prawo wkładać swój LUDZKI trud i czas w pracę. Te sztucznie wygenerowane głosy i postacie są w najlepszym przypadku marną odbitką wielkich aktorów. W najgorszym przypadku są Frankensteinem, potworem zbitym z tego, co najgorsze w przemyśle filmowym" - napisała na Instastory na Instagramie Zelda Williams, aktorka i reżyserka, córka zmarłego w 2014 roku wybitnego aktora Robina Williamsa.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Mamy oto pierwsze rozstrzygnięcie w dyskusji o „twórczości" uprawianej z zastosowaniem automatów generatywnych. Potwierdza to trop, który wskazywałem niedawno pisząc o tym, że spór twórcy vs. automaty idzie o to, czy automaty będzie można wykorzystywać, jako zamienniki twórców.
    @geonauta
    Myślę że AI by wygenerowała np lepszy ósmy sezon "Gry o tron" niż to co dostaliśmy ;)
    już oceniałe(a)ś
    1
    1