Wiadomo było, że "Barbie" rozbije bank w weekend otwarcia. Mimo to rekordowy wynik filmu Grety Gerwig imponuje: 337 mln dol. globalnych wpływów z kas kinowych, najlepsze otwarcie (wraz z pokazami przedpremierowymi) roku, najlepsze otwarcie w historii filmów z kobietami jako głównymi bohaterkami opowieści, najlepsze otwarcie filmu opartego na zabawce i wyreżyserowanego przez kobietę.
Z pojedynku dwóch gigantów, najbardziej wyczekiwanych produkcji roku, zjawiska ochrzczonego przez widzów i media "Barbenheimer" (21 lipca oprócz "Barbie" na ekrany kin na całym świecie wszedł też "Oppenheimer" Christophera Nolana) "Barbie" zdecydowanie wyszła zwycięsko.
Wszystkie komentarze
Czemu dorośli ludzie nie rozumieją, jak działa showbiznes?
Mam podobne odczucia . Nie wytrzyma próby czasu.
Chodzi o to, ze film wyrezyserowala kobieta dlatego musi byc hitem.
Tak samo jak z start-upem Theranos -- rozkrecila go kobieta wiec to musi byc super pomysl.
A może po prostu ludzie chcą na kilkadziesiąt minut po prostu odpocząć od świata, od złośliwych komentarzy, od wszystkiego, co jest dookoła nas, i wrócić na chwilkę do czasów dzieciństwa? Rozumiem, że w Polsce, gdzie Barbie nie była aż tak popularna jak w Stanach, nie ma aż takiego przywiązania do zabawek z dzieciństwa, ale czy naprawdę jest tak trudno otworzyć się na inną kulturę, na doświadczenia innych?
Może w Polsce nie ma. W innych krajach zdecydowanie jest. Wystarczy na moment zdjąć klapki z oczu.
Barbie ma przynieść szybki i realny zwrot z inwestycji i pokaźny zysk inwestorom i dystrybutorom, a nie przechodzić jakieś próby czasu. To jest prawda ekranu!
Ale to nie wyklucza dobrej zabawy na filmie, prawda?
Każdy film, każde działania z zakresu kultury i sztuki, każde działanie w ogóle jest obliczone na zysk - czy to w budowaniu marki, czy finansowy, czy taki i taki. Ale to nie znaczy, że nie powstaje sztuka wysoka i że rozrywkowe produkcje nie moga zapewnić fajnej rozrywki - zarówno wysokich jak i niskich lotów.
Pseudo intelektualne i pseudo odkrywcze deklaracje budzą mój pusty śmiech.
Nazywasz to kulturą?
Tak. Lalka Barbie jest częścią kultury zachodniej (tak samo jak disco polo jest częścią kultury polskiej). Popkultura to też kultura, niezależnie od tego ilu snobów na to kręci nosem.
Zaniemowilam jak Gosling odpalił swoje pierwsze męskie spojrzenie. Jakby nóż wyjął.
>>> szowinizm, patriarchat, seksualizacja kobiet
Pamiętam bojowy okrzyk wrogów Barbie z czasów mojej młodości:
piedrol Barbie, aż się zgarbi! :)
i jak tu nie być klasistą? ¯\_(?)_/¯
"Jestem facetem i to co występuje w świecie rzzeczzysistym zostało świetnie zarysowane: szowinizm, patriarchat, seksualizacja kobiet i szklane sufity. I zgrane paczki facetów którzy od piaskownicy aż do rad nadzorczych niezmiennie rządzą."
Jesteś facetem? A zamek od spodni nie przyciął Ci warg sromowych?
To jest w pierwszym rzędzie bożyszcze i pragnienie
wyglądania jak ona niemal wszystkich kobiet na Świecie !!!
W tym celu wymyślono: silikon, botoks i operacje plastyczne !
widziałeś film?
No tak, doskonale pasuje do prasowania i gotowania...
Pasuje też do innych rzeczy. Czuję, że każdy kto chce się wdrapać na szczyt pseudointeligencji musi Barbie skrytykować.
Zabiera miejsce dobrym filmom z innych, w tym biedniejszych, krajów. W każdym lub prawie każdym kraju w kinach filmy amerykańskie, głównie hollywoodzkie. Ale w USA, podobnie jest w Kanadzie, w kinach prawie wyłacznie filmy amerykańskie. To jest neokolonializm. Wkurza, że Wyborcza prawie wyłącznie pisze o kinie amerykańskim, ogłupia hollywoodzkimi sensacyjkami i plotkami, coraz rzadziej znajduje miejsce na kino europejskie, azjatyckie, latynoamerykańskie i afrykańskie.
gdzie pani mieszka ze jest u pani zimno i deszczowo? na Islandii?
zmartwię cię (?), ale nie jest
Cudne byly takie smaczki:D
A film oczywiscie nie jest traktatem filozoficznym o feminizmie...i twórcy nie twierdzą, że jest. Pozdrawiam wszystkich w long term long distance low commitment casual relationships ;)
Otóż zwiastun nas zwodzi, a różowa, kiczowata estetyka to tylko sztafaż, konwencja. W swej istocie jest to społeczny moralitet w burtonowskiej estetyce. Podany w lekkiej formie, jasne, ale tym lepiej. Oczywiście, można się spierać, czy feministyczny przekaz jest aktualny, pogłębiony, trafiający w sedno etc., ale z pewnością nie jest to żenująca plastikowa komedyjka. Greta Gerwig ani w takich nie gra, ani takich nie kręci. :)