Kilka dekad przed Holocaustem Niemcy dokonały pierwszego w XX wieku ludobójstwa. W latach 1904-08 niemieccy urzędnicy kolonialni systematycznie mordowali dziesiątki tysięcy członków ludów Herero i Nama w regionie, w którym dziś znajduje się Namibia.
Poza kręgami akademickimi mało kto wie o tej zbrodni, rzadko kiedy jest też upamiętniana lub przedstawiana w kulturze popularnej.
Niedawno nakręcony film – "Der vermessene Mensch" ["Measures of Men"; film nie ma polskiej daty premiery] – próbuje to zmienić i dyskusję na temat zbrodni kolonialnych przesunąć do centrum niemieckiego dyskursu społecznego.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Chyba wszystkie nacje mają na sumieniu zbrodnie. Ale chyba tylko Niemcy mordowali w sposób przemysłowy w tzw obozach śmieci np Majdanek. Niemcy byli najbardziej wydajnymi zbrodniarzami.
No co ty? Przecież Ukraińcy, Litwini i Białorusini to ludy pierwotne, którym nieśliśmy kaganiec, eeee... kaganek oświaty.
Jakbyś więcej czytał, to byś wiedział. Bo to i owo było. Pozdrawiam bardzo serdecznie. Bardzo serdecznie.
Niemiecka ambasada nadaje...
Najbardziej wydajną, niemilitarną technologią masowego zabijania, jest sztucznie wywołany głód. Wiele razy zastosowana, w wielu miejscach, przez wiele kultur, w różnych czasach.
Ale to chyba tematy na inne opowiadania. A tu było o konkretnym filmie dot. jednej sprawy. Ale co do reszty, to racja.
Właśnie kaganiec, a nie kaganek :-)
>Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec< (J. Słowacki)
Formuła na ludobójstwo (i inne masowe zbrodnie tak nienazwane), jest bardzo prosta. Silni depczą słabszych od siebie. Każde imperium, mocarstwo itd. budując swoją potęgę, zostawia po sobie groby pokonanych. Tak było w starożytności, w średniowieczu, jak i w czasach nowożytnych. Do tego dochodzi jeszcze zasada: zwycięzców nikt nie sądzi. I dlatego Niemcy musieli się ukorzyć, a inni którzy (biorąc pod uwagę liczbę ofiar) popełnili większe zbrodnie, niekoniecznie.
Nie tylko kiszka jest chroma, podpowiedz jeszcze co ma czytać, obczytano kiszka.
...i Belgowie ze swoim Leopoldem.
W zasadzie to był krużganek...
Nie zapominajmy o spokojnych miłych Belgach, którzy, za króla Leopolda, na krwi Afrykanów pobudowali u siebie piękne miasta.
<<< Może GW pokusiłaby się na obiektywny artykuł o polskich zbrodniach na Ukrainie >>>
Czyli konkretnie jakich?
<<< i dyskryminacji Ukrainców, Białorusinów i Litwinów przez kilkaset lat? >>>
Jakich praw wg ciebie nie mieli Rusini i Litwini, które to prawa zarazem mieli Polacy z tych samych stanów społecznych?
" Może GW pokusiłaby się na obiektywny artykuł o polskich zbrodniach na Ukrainie i dyskryminacji Ukrainców, Białorusinów i Litwinów przez kilkaset lat?"
A tak konkretnie, to o jakich zbrodniach mowa i o jakiej dyskryminacji Ukrainców, Białorusinów i Litwinów przez "kilkaset lat"? Bo mnie tak jakoś się zdaje, że rody magnackie które rządziły I RP to byli właśnie w dużej mierze "Ukraińcy, Białorusini, Litwini" (o ile w ogóle kryteria narodowe można do ludzi w tamtym okresie stosować, w co wątpię - Bogusław Radziwiłł pewnie by się określił jako Litwin, gdyby go zmusić do takiego określenia, ale rozumiałby przez to słowo co innego niż my). Potoccy, Radziwiłłowie, Wiśniowieccy, Sapiehowie to byli ci dyskryminowani, czy jak?
Dyskryminowani byli owszem od czasów Unii prawosławni, ale to niewiele miało wspólnego z narodowością. (A na przykład Bogusław Radziwiłł dyskryminował i prawosławnych, i katolików - u niego karierę mógł zrobić wyłącznie ewangelik).
Polacy owszem dyskryminowali, dość intensywnie, ale nie przez "kilkaset lat", tylko dwudziestolecie międzywojenne i pierwsze lata PRL.
Ukraińcy, Białorusini i Litwini byli nękani jako chłopi, tak samo jak ci mówiący po polsku. Co nie zmniejsza grozy zbrodni polskiej szlachty.
To, że wypisujesz kompletnie ahistorycze bzdury to jedno. To, że zbierasz plusy - to jest dopiero załamujące.
mozesz podac jakies zrodlo to tych "70 milionow Hindusow" zamordowanych przez Brytyjczykow?
bo to jest mniej wiecej takie pieprzenie jak "miliony" Indian zamordowanych w USA
a w rzeczywistosci to wygladalo mniej wiecej tak:
"From the U.S. Bureau of the Census in 1894: "The Indian wars under the government of the United States have been more than 40 in number [Over the previous 100 years]. They have cost the lives of about 19,000 white men, women and children, including those killed in individual combats, and the lives of about 30,000 Indians. "
czyli mamy lacznie ok 30 tys zabitych Indian w USA
straty Bialych 2/3 tego... wiec to nie byla tak do konca "masakra"
dla porownania straty w wojnie secesyjnej ok 750 tys ludzi
Tak przy okazji cala populacja Indii w 1921 wynosila 250 milionow ludzi
A tu masz zmiany tej populacji 1800-2020
h ttps://www.statista.com/statistics/1066922/population-india-historical/
Wielka Brytania podbila ostatecznie Indie w 1858 . Pokaz mi te "70 milionow" zamordowanych
Najlepiej niech każdy naród sam się rozlicza ze swoją historią, a nie szuka źdźbła w oku sąsiada. Niemiecki filmowiec zrobił film o niemieckich zbrodniach, bo do tej kultury należy - polski niech robi o polskich, ukraiński o ukraińskich. Ciężko się bić w cudze piersi - i tak dzieli nas od sprawców już dystans pokoleń, niech chociaż każdy sprząta swój ogródek i pierze własne brudy.
ukraińcy zabijali kosami i siekierami
Ukraincy ze swoich zbrodni są DUMNI
Namibijscy Niemcy do dziś z sentymentem wspominają stare dobre czasy. Przewodnik na pustyni Namib w środku wydm włączył nam na pełny regulator Suedwester Lied. A Niemcy z powodzeniem testowali na Afrykanach wynaleziony pod koniec XIX w. karabin maszynowy. O czym pisze również Hochschild w "Duchu Króla Leopolda". To nie jest tak, że tylko Belgowie mają krew czarnoskórych na rękach...
Myśmy czyści jak ta lelija (no prawie), bo nas w Afryce szczęśliwe nie było, choć już obleśnik Fiedler robił risercz na Madagaskarze i nasładzał się urodą kobiet tamtejszych, rozpalając wyobraźnię chętnych do tego, żeby zostać bwaną znad Wisły. A nie brakowało chętnych. Warto poczytać przedwojenną prasę, zwłaszcza pismo "Morze", w którym pisano obszernie o tych wszystkich bałwaństwach Ligi Morskiej i Kolonialnej. Szczęśliwie Beck spuścił tych Pampalinich na drzewo, przytomnie zauważając: panowie, nasze kolonie zaczynają się za Rembertowem.
Chcieć a zrobić, to jednak duża różnica. Oczywiście gdyby Kongijczycy byli w stanie skolonizować Belgię, to by to zrobili. To jednak nie powinno na skłaniać do stwierdzenia, że zbrodnie Belgów w Kongo to nic takiego, bo w zasadzie każdy naród byłby do tego zdolny.
W drodze do Berlina Rosjanie mieli również tereny polskie, według relacji ludzi stamtąd robili to samo, a więc?
Obejrzyj serial na Amazonie Czlowiek z wysokiej wierzy
To nieprawdziwy mit. W tamtych czasach ludzie byli zbyt cenni aby ich zabijać. Lud pruski został po prostu przekształcony w poddanych Zakonu, a pruscy notable swobodnie mieszali się z rycerskimi osadnikami z Niemiec. Krzyżacy mieli nawet coś w rodzaju lekkich oddziałów konnych złożonych z Prusów, które to oddziały służyły do zwiadu i operacji specjalnych. Oczywiście po latach Prusowie przyjęli kulturę zdobywców, tak jak Słowianie Połabscy w Meklemburgii (czytałem kiedyś o jakimś dwudziestowiecznym niemieckim arystokracie, który z dumą przyznawał się do swoich Obodrzyckich korzeni).
Bardzo wielu też zdaje się po prostu uciekło spod Krzyżackiego ucisku do sąsiednich krain, gdzie ucisk był dużo lżejszy.
Wcale nie. Tereny Prus były słabiej zaludnione niż ościenne terytoria pograniczne, na zachodzie i południu. I właśnie z tych kierunków głównie przybywali ściągani przez Zakon osadnicy. Właśnie z tego powodu Mazury to Mazury. Te opowieści o wyjątkowym okrucieństwie Krzyżaków to w dużej mierze wynalazek końca XIX i XX wieku, kiedy historia została zaprzęgnięta do budowy nowoczesnych państw narodowych. Niemcy (w wersji pruskiej) wykorzystywali historię Zakonu Krzyżackiego aby dowieść wyższość kultury germańskiej nad nie-germańską, a Polacy aby dowieść istnienia odwiecznego germańskiego zła.
Zgodnie z politycznym wykorzystywaniem historii, pokonanie Rosjan przez Niemców pod Tannenbergiem miała być zdaniem tych drugich rewanżem za bitwę pod Grunwaldem (czyli też pod Tannenbergiem w wersji niemieckiej).
Krzyżacy dla rozrywki rozcinali brzuchy Prusom, wyciągali jelita, przywiązywali je do drzewa i kazali tym jeńcom biegać dookoła tego drzewa. Dla Krzyżaków życie Prusów nie było nic warte. Rzeczywiście, wielu Prusom udało się uciec, w tym do Polski.
Na historii to ty się słabo znasz. Okrutni byli wszyscy.
Prusowie zasymilowali się tak samo jak dzisiejsi mieszkańcy byłego NRD i uciekli w 1945 do Niemiec - przed Ruskimi. Badania genetyczne potwierdzają to jednoznacznie, ale Ty podniecasz się XIX-wieczną propagandą nacjonalistyczną. Wszyscy taką mieli wtedy - i Niemcy i Polacy. I jedna i druga była fałszywą historią.
Nie dla rozrywki. Napisałeś o opisywanej często egzekucji przywódców jednego z buntów Prusów, które oczywiście też miały miejsce. Buntowników zawsze i wszędzie traktowało się okrutnie, aby zastraszyć ogół ludzi. Rzymianie ich np. krzyżowali (albo i gorzej). Karząca ręka państwa polsko-litewskiego nabijała buntowników na pal. Itd.
mieszkańcy mazur byli najbardziej fanatycznymi miłośnikami małego kaprala. Co miało związek z bieda, bezrobociem i luteranizmem.
a kiedy w Ukrainie powstaną filmy o zbrodniach SS Galizien?