Disney ma na koncie kilka kasowych katastrof. Teraz księgowi studia mogą dopisać do niej animację "Dziwny świat".

"Dziwny świat" - najnowsza animacja Disneya - okazała się dla studia spektakularną porażką finansową. Amerykańskie media wprost nazywają wynik kasowy filmu "katastrofą". Przy budżecie ponad 180 mln dol. film zarobił w pierwszy weekend (długi, bo Amerykanie obchodzili Święto Dziękczynienia) wyświetlania w kinach w USA skromne 11,8 mln dol. (spece od marketingu prognozowali 40 mln), a na całym świecie (w Polsce animacja weszła na ekrany kin w miniony piątek) - zaledwie 29 mln.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    <<< Powodem jest to, że główny bohater animacji jest gejem, pierwszą otwarcie homoseksualną postacią w historii wytwórni. Media za oceanem nie upatrują w tym jednak powodu, dla którego "Dziwny świat" zrobił finansową klapę. >>>

    A niechby któreś medium spróbowało w tym upatrywać powód, to dopieroż miałoby się z pyszna ;-P
    @kapitan.kirk
    I ten zachwyt jak odważnie korporacje walczą z prześladowanymi. Chyba, że w Azji, bo to, że Disney wybiela murzynów, zakrywa ich twarze lub usuwa role osób czarnych lub homoseksualnych w takich Chinach czy Krajach Arabskich nikomu nie przeszkadza.

    Ale durne wsadzanie tych wątków według checklisty i niszczenie twórczości innych jest bardzo odważne na Zachodzie gdzie niczym poważnym nie grozi.
    już oceniałe(a)ś
    29
    5
    "Dziwny Świat" to woke wcielony i kolejny dowód na prawdziwość powiedzenia "get woke, go broke". A "John Carter" to przede wszystkim kompromitacja działu marketingu Disneya. Film całkiem niezły, i zbierający całkiem dobre recenzje, beznadziejnie i bez pomysłu promowany. Uciekła wtedy Disneyowi szansa na długa i dochodową franczyzę, jako że dobrego materiału literackiego dużo.
    @przechrztaimason
    Absolutnie. Po obejrzeniu Johna Cartera i wiedziony nostalgią sięgnąłem jeszcze raz do "Księżniczki Marsa" Burroughsa, i to powieść wydała mi się infantylna. W każdym razie film bije na głowę nowe Star Wars.
    już oceniałe(a)ś
    15
    2
    @chmee_the_orc
    Nowe Star Wars biją na głowę nawet nowe filmy Vegi.
    już oceniałe(a)ś
    8
    1
    @przechrztaimason
    Ja osobiście Johna Cartera oceniam jako film bardzo kiepski, nudny, wtórny i z fabułą, w której roi się od błedów. Nie dziwię się, że poniósł porażkę. Może powieści Burrougsa kiedyś były nowością, ale po 100 latach trącą myszką, delikatnie mówiąc.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    @przechrztaimason
    Carter fajny, bez dwóch zdań.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @conan1986
    Carter Fajny, potwierdzam
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    "Przy 300-milionowym budżecie produkcja skasowała 284 mln dol., przyniosła więc studiu straty".

    To brzmi tak, jak gdyby wystarczyło, żeby wynik kasowy dorównał budżetowi, a tymczasem, żeby wytwórnia wyszła na zero, trzeba co najmniej dwukrotnie większej kwoty, w przypadku co większych hitów - nawet dwuipółkrotnie większej (bo budżet != budżet + marketing). Po prostu mniej więcej połowa kasy zostaje w kinach i idzie do dystrybutorów.
    @flying_dude
    ej, ale chyba jednak te budżety się podaje z marketingiem, przecież inaczej to bez sensu i w ogóle na co tyle tych milionów wydają?
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    W przypadku Johna Cartera problemem była praktycznie żadna promocja. Film wszedł na ekrany w trybie cicho-ciemnym i zebrał adekwatną widownię. Szkoda, że to bardzo solidna robota. Nic wybitnego, ale też nic fatalnego. Na pewno bawiłem się lepiej niż na najnowszych Gwiezdnych wojnach, czy na pierwszych Avengersach (jedyny film z serii, który widziałem, potem odpuściłem).
    Co do tej kreskówki trudno mi oceniać, czynników pewnie jest wiele, ale promocja znowu była żadna. Podobnie było w przypadku Encanto (chociaż tu uważam, że w Stanach film przyjęto o wiele lepiej, niż u nas). Obie części Frozen miały mega wypasioną promocję i stąd wyniki finansowe. Przy Dziwnym świecie widziałem kilka plakatów na mieście, więc słaba frekwencja mnie nie dziwi.
    @krykula
    i jeszcze jedno - odkąd Disney przejął Pixar w animacjach studia pojawiają się piosenki czego spora część widowni bardzo nie znosi ;)
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @krykula
    Promocja Dziwnego świata jak najbardziej byłaa ale te zwiastuny to - delikatnie mówiąc - nie zachęcają do jego oglądnięcia. Jesli cały film jest tak słaby, jak to, co można zobaczyć w zwiastunie (a trudno podejrzewać, aby umieścili tam najgorsze sceny), to rzeczywiście lepiej sobie to darować.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    "Obstawiane przez studio jako pewniaki produkcje "Buzz Astral" (solowy film o pewnym siebie zabawkowym astronaucie z serii "Toy Story") i animacja "Encanto" także nie przyniosły bowiem przewidywanych krociowych zysków ze sprzedaży kinowych biletów i odbiły się finansowo dopiero po premierze na platformie VOD wytwórni, Disney+."

    Czy naprawdę odbiły się finansowo na platformie VOD, czy tylko dział PR tak twierdzi? Bo sam Disney+ wygenerował właśnie 1,5 mld $ straty w ujęciu kwartalnym. Stąd w USA Disney szykuje skokowy wzrost abonamentu (z 8 do 11$ miesięcznie) i wprowadzenie tańszej wersji plaformy z reklamami.
    @tomek.komentator
    Bardzo dużo osób nie kalkuluje tego, że oprócz samego budżetu filmu są dodatkowe wydatki marketingowe (które mogą wynieść drugie tyle) podobnie wyniki box office to nie są przychody producenta, bo trzeba się jeszcze podzielić z różnymi dostawcami usług, czy też kinami.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @tomek.komentator
    Skoro próbowali zdobyć rynek dumpingowymi cenami (co im się udało, bo przejeli sporo abonentów Netflixa), to trudno wymagać, aby od razu platforma przynosiła zyski.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Nike nie chce oglądać politpoprawnego szajsu? Niemożliwe!
    @masofrev
    Wiadomo, wszyscy chcom wuja Andżeja i jego piwnej beki.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    "umiarkowanie entuzjastyczne recenzje" a jednak katastrofa? A nie można po prostu powiedzieć, że kiepskie, skoro katastrofa?
    już oceniałe(a)ś
    10
    3
    Johna Cartera szkoda, bo to dobry film, ale na gusta nas europejczyków niestety.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0