- Ktoś mówi: "zrób to, połóż ręce tutaj". Naturalność kochanków rujnuje techniczna precyzja - mówi Sean Bean, który tak właśnie na łamach dziennika "The Times" ocenił pracę koordynatorów intymności. To dość nowa funkcja na planach filmowych - specjaliści czuwają nad powstawaniem scen erotycznych, mają zapewnić aktorom bezpieczeństwo i komfort. Wprowadzono ich na fali wywołanej ruchem "#Metoo dyskusji o standardach pracy i traktowania aktorek i aktorów na planie filmowym.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
No, ale widz chce czasem zobaczyć kawałek gołego cycka. Ok, nie mam nic przeciwko fantastycznej urodzie nagiego ciała. Ale obłapianie jednego przez drugie? Sorki, jakoś mi pasuje jak kwiatek do kożucha.
No, ale jak już ma być... czemu aktorzy nie mieliby czuć się komfortowo? Odstawianie romantycznej jazdy przy całej ekipie powinno podlegać jakiejś profesjonalnej kontroli, choćby po to, by jakiś Sean Bean nie poszedł za daleko dla czystej hecy...
Podzielam Twoje zdanie. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego w znacznej części filmów po nocy z seksem aktorka musi naga wyjść z łóżka podczas gdy aktorowi jakoś takoś udaje się wciągnąć gatki na gołą pupę poza ekranem. Pokazywanie "gołego cyca" było i nadal w części jest MUST.
Nie wiem, czy pamiętacie Państwo całkiem niezłą komedię Pracująca dziewczyna z Melanie Griffith i Harrisonem Fordem. Sprawdziłam nadal 6,8 na IMDB.
Bohaterka (gra ją Melanie Griffith) pod nieobecność szefowej ma się opiekować jej domem. Wykorzystuje to zamieszkując u niej, kiedy dowiaduje się o szybszym jej powrocie - porządkuje dom zacierając swoje ślady. W filmie umieszczono scenę, w której Melanie w czarnych rajstopach (fantastyczne nogi) i nagim biustem lata z odkurzaczem - no wiadomo my baby uwielbiamy odkurzać z "cycem na wierzchu". Nogi Melanie zagrały w scenie z taksówki, po co ten goły biust w towarzystwie odkurzacza - chciałoby się tym odkurzaczem walnąć pomysłodawcę.
Odbiegając od tematu - polecam tą komedię nadal jest zabawna
Aż wygooglałem, bo w ogóle tej sceny nie pamiętałem.
Przecież to też także element komediowy: włożyła szpilki, włożyła majtki (rajstop nie dostrzegam) i zreflektowała się, że trzeba odkurzać to odkurza. No i fryzura -- natapirowana burza loków -- od razu po wstaniu z łóżka musi być :P.
Ale oczywiście, ludzie wtedy chodzili do kina na "momenty". Pewnie film zarobił więcej, bo były osoby, które powtarzały seans dla tych kilku sekund.
No tak tylko że na Netflixie momenty to jest główna treść przerywana scenami z disco oraz tekstami sms-ów prezentowanych na ekranie.
Obawiam się, że rolą koordynatora intymności nie jest zademonstrowanie aktorowi, jak powinna wyglądać scena, on to musi zrobić werbalnie.
Wpierw musisz zapisać się do pis-u,potem procedury są już ustalone.