Znany z "Gry o tron" Sean Bean krytykuje pracę koordynatorów intymności. Odezwały się jego partnerki z planów filmowych i inne aktorki

- Ktoś mówi: "zrób to, połóż ręce tutaj". Naturalność kochanków rujnuje techniczna precyzja - mówi Sean Bean, który tak właśnie na łamach dziennika "The Times" ocenił pracę koordynatorów intymności. To dość nowa funkcja na planach filmowych - specjaliści czuwają nad powstawaniem scen erotycznych, mają zapewnić aktorom bezpieczeństwo i komfort. Wprowadzono ich na fali wywołanej ruchem "#Metoo dyskusji o standardach pracy i traktowania aktorek i aktorów na planie filmowym.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Sebastian Ogórek poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Mnie osobiście erotyczne sceny w filmie nie są do niczego potrzebne. Chcesz pornola? Masz do dyspozycji odpowiedni gatunek. W innych filmach potrzebna jest przede wszystkim fabuła. Erotyzm najlepiej zostawić wyobraźni.
    No, ale widz chce czasem zobaczyć kawałek gołego cycka. Ok, nie mam nic przeciwko fantastycznej urodzie nagiego ciała. Ale obłapianie jednego przez drugie? Sorki, jakoś mi pasuje jak kwiatek do kożucha.
    No, ale jak już ma być... czemu aktorzy nie mieliby czuć się komfortowo? Odstawianie romantycznej jazdy przy całej ekipie powinno podlegać jakiejś profesjonalnej kontroli, choćby po to, by jakiś Sean Bean nie poszedł za daleko dla czystej hecy...
    @Empirian_Dziejoznawski
    Podzielam Twoje zdanie. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego w znacznej części filmów po nocy z seksem aktorka musi naga wyjść z łóżka podczas gdy aktorowi jakoś takoś udaje się wciągnąć gatki na gołą pupę poza ekranem. Pokazywanie "gołego cyca" było i nadal w części jest MUST.
    Nie wiem, czy pamiętacie Państwo całkiem niezłą komedię Pracująca dziewczyna z Melanie Griffith i Harrisonem Fordem. Sprawdziłam nadal 6,8 na IMDB.
    Bohaterka (gra ją Melanie Griffith) pod nieobecność szefowej ma się opiekować jej domem. Wykorzystuje to zamieszkując u niej, kiedy dowiaduje się o szybszym jej powrocie - porządkuje dom zacierając swoje ślady. W filmie umieszczono scenę, w której Melanie w czarnych rajstopach (fantastyczne nogi) i nagim biustem lata z odkurzaczem - no wiadomo my baby uwielbiamy odkurzać z "cycem na wierzchu". Nogi Melanie zagrały w scenie z taksówki, po co ten goły biust w towarzystwie odkurzacza - chciałoby się tym odkurzaczem walnąć pomysłodawcę.
    Odbiegając od tematu - polecam tą komedię nadal jest zabawna
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @zabicdrozda59
    Aż wygooglałem, bo w ogóle tej sceny nie pamiętałem.

    Przecież to też także element komediowy: włożyła szpilki, włożyła majtki (rajstop nie dostrzegam) i zreflektowała się, że trzeba odkurzać to odkurza. No i fryzura -- natapirowana burza loków -- od razu po wstaniu z łóżka musi być :P.

    Ale oczywiście, ludzie wtedy chodzili do kina na "momenty". Pewnie film zarobił więcej, bo były osoby, które powtarzały seans dla tych kilku sekund.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Przy tak powszechnym i łatwym dostępie do pornografii, jak mamy obecnie, rola scen erotycznych w poważnych produkcjach może się chyba ograniczyć do zasygnalizowania, że ten pan z tą panią ten-teges. No chyba, że poeta chce przez to coś szczególnego powiedzieć, to już inna sprawa. W każdym razie wabienie publiczności do kina "momentami", to już tylko historia.
    @jac_l_w
    No tak tylko że na Netflixie momenty to jest główna treść przerywana scenami z disco oraz tekstami sms-ów prezentowanych na ekranie.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Dla Bogusia to na pewno bez sensu.
    już oceniałe(a)ś
    4
    1
    Po co w ogóle sceny erotoczne w filmach? W tych czasach? Kiedyś sex sprzedawał film, ale teraz?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Przypomniał mi się jeden z wątków filmu Love actually, ta parka pracująca jako dublerzy w pornosach :D Ale tak w ogóle to nie wiem, po co musi być seks w filmach, a tym bardziej jakiś sztucznie na siłę odegrany? Nagość i (symulowane) kopulacje w filmach nie pozostawiają pola dla wyobraźni.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Zmieniam zdanie to genialny pomysl !!! Jak mozna taka robote dostac ???
    @virguk
    Obawiam się, że rolą koordynatora intymności nie jest zademonstrowanie aktorowi, jak powinna wyglądać scena, on to musi zrobić werbalnie.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @virguk
    Wpierw musisz zapisać się do pis-u,potem procedury są już ustalone.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Wypowiedziała się "she/her/hers". Chyba wszystko jasne.
    już oceniałe(a)ś
    2
    3
    Dożyliśmy czasów w których spontaniczność w ogóle jest niebezpieczna. Nie tylko w erotyce.
    już oceniałe(a)ś
    2
    3