Lukas Dhont zachwycił świat swoim debiutem w 2018 roku. "Girl" - film o zmaganiach przechodzącej tranzycję płciową baletnicy - zdobył w Cannes m.in. Złotą Kamerą za Najlepszy Debiut Reżyserski, a potem wiele innych, znaczących wyróżnień na świecie. W filmie "Blisko", swojej drugiej fabule, nagrodzonej w Cannes Grand Prix, 31-letni Belg udowadnia, że jak nikt potrafi odkrywać najdelikatniejsze emocje.
Trzynastoletni Leo i Remi już zaraz przestaną być dziećmi. Na razie cieszą się ostatnimi chwilami beztroski. Najlepsi przyjaciele spędzają czas razem zarówno w szkole, jak i poza nią. Znają swoje największe sekrety, nocują u siebie, przytulają się, wspierają. Jednak w pewnym momencie Leo zaczyna czuć dyskomfort z powodu ciekawskich spojrzeń kolegów i koleżanek, dla których taka bliskość chłopaków jest dziwna. „Czy jesteście parą?"- pyta koleżanka, kiedy jeden kładzie drugiemu głowę na ramieniu. Kiedy Leo pod presją otoczenia zdystansuje się od przyjaciela, Remiemu rozpadnie się świat.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
"Pewnie znowu moralisci kościoła katolickiego przyczynili się do tego, że takie zachowanie jest uważane za grzech"
Akurat co do szeroko pojętej "moralności" to znacznie bardziej surowe, rygorystyczne i opresyjne były wszelkie odmiany protestantyzmu.
To się skończyło wraz ze średniowieczem. Nastąpił koniec mitów etosu rycerskiego, wiary w więzy rodem z Króla Artura i rycerzy okrągłego stołu. Taka osłona kulturowa pozwalała mężczyznom trzymać się za ręce, spać w jednym łóżku, wyznawać sobie wzniosłe uczucia i to bez jakiejkolwiek sfery romantycznej. Oczywiście w tej konwencji mogli funkcjonować również homoseksualiści (Ryszard Lwie Serce), i było im tym bardziej łatwiej. Potem nadszedł protestantyzm - tropiący człowieka w każdym aspekcie jego życia. Katolicyzm z kontreformacją podążający dokładnie ta samą ścieżką. Sfera życia prywatnego, konwencji intymnej bliskości bez podtekstów utraciła status prywatny. Stała się prawem i obowiązkiem sąsiadów, krewnych i znajomych. Cherezińska w swoim pisarstwie pokazuje taką wizję średniowiecza, gdzie intymna bliskość mężczyzn bez uczuć romantycznych, oparta na przyjaźni silniejszej niż życie, stanowi osłonę, zapewnia bezpieczeństwo dla nielicznych przypadków innej ze względu na akt seksualny, choć podobnej ze względu na intymność i siłę więzów, tych którzy pozostawali w związkach homoseksualnych. Moim zdaniem to jest wiarygodny obraz tej sfery w tamtych czasach.
O tym samym myślałam czytając ten artykuł...o tych rzeszach młodych mężczyzn w Indiach w serdecznych splotach. Niedowiary, że u nas za takie samo zachowanie chłopaki mogą dostać niezłe manto... Przykre.
Może to niekoniecznie na temat (uwarunkowania kulturowe pewne inne mechanizmy) ale, jak pięknie zapisał Herodot, gdy zwiadowcy perscy zjawili się przez Kserksesem zdać mu relację z obozu wojskowego Sparty pod Termopilami, przedstawili niezmiernie uspokajający obraz. Wróg to mężowie którzy nie zwracając na nikogo uwagi, albo gimnastykują się, albo trefią (długie takimi bowiem się szczycili) włosy. Wyciągnięte na podstawie takiego rozpoznania wnioski okazały się bardzo nietrafne.
Ważne jest tylko jedno, czy film jest dobry i przy tym wartościowy. Z opisu wnoszę, że tak.
Spokojnie, w ostatnim sezonie Will wreszcie wykrztusi, że jest gejem.
Brakowało takiej orientacji w serialu i padło na niego. Aczkolwiek muszę przyznać, że z tą całą różnorodnością twórcy serialu i tak radzą sobie z niezłym wyczuciem. Najpierw poznajemy jakąś postać, obdarzamy ją sympatią a dopiero potem okazuje się, że ma jakiś "sekret". Moim zdaniem wypada to naturalnie, bo w prawdziwym życiu też nikt nie chodzi z plakietką na piersi, określającą orientację. Poza tym to lata 80-te, więc taka Robin też się nie afiszuje z tym, że jest lesbijką.
Na Tofifescie widziałem bardzo dobry film Beautiful Beings, zrobiony przez Gudmundsonna, gdzie właśnie ta czułość przeplatana scenami przemocy, trudnego dorastania, była bardzo widoczna i poruszająca...