Pustynia, na której życie niemal obumarło, jest w filmie "Kolano Ahed" metaforą współczesnego Izraela; naznaczonego wieloletnim konfliktem z Palestyną, rządzonego przez nacjonalistyczną władzę.

Kilkuset demonstrantów w palestyńskiej wsi Nabil Saleh na Zachodnim Brzegu Jordanu protestuje przeciwko decyzji ówczesnego prezydenta USA Donalda Trumpa, który obwieścił, że uznaje całą Jerozolimę za stolicę Izraela. Do wioski wkraczają uzbrojeni izraelscy żołnierze. Sytuacja zaognia się, gdy protestujący rzucają w armię kamieniami. W odpowiedzi żołnierze używają gazu łzawiącego, ostrzeliwują demonstrantów gumowymi kulami z karabinów.

16-latka Ahed Tamimi nie wytrzymuje. Podchodzi do dwóch żołnierzy i próbuje przegonić ich sprzed swojego domu. Gdy ci nie reagują, popycha jednego z nich, kopie po łydkach, uderza w twarz. Jej matka nagrywa zdarzenie. Filmik trafia do sieci i robi furorę na całym świecie. Ahed Tamimi kilka dni później zostaje aresztowana. Izraelski sąd skaże ją na osiem miesięcy więzienia.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Widziałem ten film już 10 miesięcy temu, na festiwalu w Karlovych Varach i tak, ten tekst o ministrze kultury wycisnął mi łzy bezsilnej złości z oczu... Ogólnie główny bohater wali w tej scenie taką filipikę na temat Izraela, że klękajcie narody, a mną szczerze wstrząsnęło jak wielka jej część pasuje do pewnego kraju nad Wisłą.
    już oceniałe(a)ś
    1
    2