Gdziekolwiek się w tym roku Julia Wieniawa pojawia, trup ściele się gęsto. Najpierw uciekała z obozu w głuszy przed zmutowanymi bliźniakami w slasherze „W lesie dziś nie zaśnie nikt”.
Potem w prezencie na święta zmasakrowano „piękną i długą” reklamę Apartu z jej udziałem.
Teraz, wywożona przez pogotowie po sylwestrze, zdąży wymamrotać tylko jedno zdanie: „Wszyscy moi przyjaciele nie żyją”.
Co właściwie wydarzyło się na feralnej imprezie, próbuje wyjaśnić duet policjantów, którzy pojawiają się na miejscu zbrodni w oprawie muzycznej rodem z westernu. Chłopak powieszony na lampkach choinkowych i siekiera wbita w rozbite drzwi to tylko preludium do pobojowiska, jakie czeka w salonie.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
365 dni miało premierę przed pandemią, a Wyborcza katowała nas tym filmem bez umiaru. Zatem uwaga prasy zależy nie od poziomu filmu, tylko od ilości pieniędzy wydanych na promocję.
Rok, dwa lata temu nie było dnia na Wyborczej bez HBO, teraz Netflix więcej płaci.
Dokładnie, pamiętam wywiad z "pisarką" BL. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Komentarz, że "co wy wyrabiacie? Przecież to nie jest pisarka!" został skasowany...
Akurat Wyborcza miała świetny powód, by lansować - Agora wydała ten gniot.
Dobra promocja.... A może puszcza się z kim trzeba?
Taki sam jak całej rzeszy polskich celebrytów z byann i rozenkową +majdan na czele.
Tylko problem jest taki, że jesli jest popyt na badziewie, to badziewie funkcjonuje na rynku, więc patologia leży w społeczeństwie, który te goowno kupuje (ogląda, klika...).
Kasa. Wystarczy 50 albo 100 tys. na opłacenie kilku agencji i każda miernota zostanie gwiazdą.
Którego? Bo przy tym dziele beztalenci obfitość...
Nie żebym miał do kogoś pretensje o brak talentu, normalne kompetencje na poziomie ukończonej szkoły też by wystarczyły - ale i tych brak.
Kwestia przypadku. Jest jakaś nisza (a dokładniej - cała masa nisz), w stylu "młoda ładna aktorka, którą znamy z seriali" i przypadek (w sensie - że nie ma tak naprawdę żadnego racjonalnego powodu) decyduje, że w taką niszę wskakuje Iksińska. A jak już wskoczy, to zostaje.
Bo dla nas to będzie "lansowanie do urzygu", a dla iluś ludzi - znajoma twarz, o której można poplotkować, zobaczyć w filmie, w brukowcu, co tam jeszcze. Coś jak, nie wiem, makdonald: nie są to wybitne hamburgery, ale wiesz co zjesz i się nie natniesz.
Tu chyba też tak działa. Zamiast Wieniawy można by wziąć Pipsztycką, ale rzadko kiedy Pipsztycka będzie fenomenem, częściej - nijaką aktoreczką jednego sezonu. A Wieniawa to zupełna przeciętność, ale przeciętność sprawdzona.
mój ulubiony film z Julią Wieniawą
a reklama niezwykle skuteczna, kiedy w galerii przez przypadek znalazłem się przed sklepem Apartu poczułem się tak jak ktoś kto kupuje jakieś wędliny i nagle widzi, ze jest w sklepie Stokłosy...
Dokładnie tak jak piszesz.
Ja nie przebrnąłem nawet przez zwiastun.
Masakra jakaś dla zdolnych inaczej.
Czego się dziwisz po spółce akcyjnej, której spółka - córka wyprodukowała "365 dni"?
Nie.
Niektóre polskie filmy są niby fajne i wszystko byłoby w porządku, gdyby człowiek nie miał porównania z prawdziwą profesjonalną kinematografią, przy której każdy polski film wygląda trochę jak studencka etiuda.