"Dziś byłam na seansie, polecam gorąco! Świetne efekty specjalne, wzruszająca fabuła i oczywiście nie brakuje elementów humorystycznych! - tak zaczyna się entuzjastyczny wpis dotyczący "Mulan", opublikowany na profilu Disney Polska. - Bardzo miło obejrzeć film, w którym nie ma na siłę wepchanych murzynów i lbgt ;)))" - dodaje komentująca.
Można się domyślać, że to nawiązanie do nowych wytycznych Amerykańskiej Akademii Filmowej (choć nieszczególnie trafione - główna bohaterka "Mulan" jest Chinką i kobietą, a więc zgodnie z wytycznymi Akademii należy do dwóch grup mniejszościowych).
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Ha! Cały wic polega na tym by wiedzieć gdzie jest różnica pomiędzy "normalnym współistnieniem" a "wciskaniem na siłę". I tej mądrości życzę twórcom filmowym i wszelkim gremiom nadającym nagrody.
100/100
Czyli, zamiast pisać o tym, jak dobrze komuś, że w filmie nie ma "murzynów i lgbt" mógłby napisać "jak dobrze film oddaje realia Chin z epoki..." albo, że "realizm postaci bla bla".
A tak wyszło, że film fajny ale dobrze zenie było "murzynów i lgbt"
Mi się pewnie też spodoba bo nie ma tam "posłów zjednoczonej prawicy i publicystów od rzeczy".. czy to był wpis o filmie czy deklaracja?
Więc nie 100/100 tylko apel o odrobinę refleksji
Przyznał bym ci rację gdyby nie ostatnia deklaracja Akademii Filmowej o konieczności "uwzględniania". Właśnie ta "konieczność uwzględniania" to paranoja, która nas dotknęła. Zamiast normalności mamy przechyły - oba zakłamujące świat. I ten przez "wygumkowaniu" z świata "Murzynów i LGBT" i ten w którym "Murzynów i LGBT" wsadza się gdzie się da czy to ma sens czy nie.
Choć z Murzynów Assgardzie jako strażnik mostu choć był teoretycznie dziwny to jednak.. Thor to bajka, a nie historii. Tak samo Brokilon i Driady Murzynki mają swoją racje obronioną przez jednego recenzenta jako "odbicie ulicy w USA/Francji/Wielkiej Brytanii". To też tylko bajka umiejscowiona w bajkowej "Nibylandii". Sapkowski opowiadał ją dla Polaków - Netflix dla swoich odbiorców.
No to oświeć nas w jaki sposób zapewniać pewną reprezentację dla mniejszości, bez apeli organizacji branżowych? AAF nie może twórcom filmów nic narzucić, po prostu o to apeluje. Na razie bez tych apeli filmowy świat wyglądał jednorodnie był dość biały i heteroseksualny. Był i nadal w sumie jest to świat fałszywy, bo rzeczywistość tak nie wygląda (tzn. ok wygląda w krajach typu Polska, gdzie ludzie swoje preferencje ukrywają, więc najczęściej o nich nie wiemy). W większości filmów np. orientacja seksualna bohatera, pierwszo, drugo czy trzecio planowego często nie ma znaczenia dla fabuły, ale często się o niej dowiadywaliśmy np. przez zdjęcia rodziny umieszczonej na biurku, czy dialogi o żonie czy dzieciach. Jakoś nie słyszałem, żeby ktoś wówczas mówił o nachalnym wciskaniu heteroseksualizmu. Jednak gdy na biurku pojawi się zdjęcie męża czy żony tej samej płci, to nagle mamy "wciskanie na siłę"?
Lepiej bym tego niebezpieczeństwa wynikającego z narzucanej wszem i wobec poprawności politycznej nie opisał. Szkoda, że nie rozumieją tego decydenci. Im bardziej głaszczesz kota pod włos, tym szybciej może mieć ślady pazurów...
"Piękny" rasistowski i homofobiczny komentarz. Podnieca cię to ciągłe pisanie o "murzynach i LGBT"? Dostajesz wtedy wzwodu?
W filmie zapewne nie ma też Indian i Meksykańczyków, ale nieobecności tych mniejszości żaden rasista i homofob nie odnotuje. Im wyłącznie przeszkadza obecność czarnych i LGBT.
Fobie są zaburzeniem psychicznym i powinniście je leczyć, a nie chwalić się nimi publicznie
Czyli Chińczycy, których jest ponad miliard, i kobiety, które stanowią połowę ludzkości, to teraz mniejszości? Dobrze wiedzieć, bo zaczynam się już powoli gubić w logice współczesnej poprawności politycznej.
W USA to jedna z mniejszości, niespodzianka, co?
lewackiej poproawności na siłę wprowadzanej wszedzie gdzie mogą
Jednak troll
Aby tylko w tej logice się gubisz?
Też tak pomyślałam i zgadzam się, że określenie mniejszości jest tu co najmniej niefortunne. Chodzi jednak raczej o kategorie narażone na dyskryminację, a nie o ich liczebność. Kobiety - wiadomo, a Chińczycy też mogą pod to podpadać w zachodnim kręgu kulturowym, dla którego przeznaczony jest ten film.
Idąc tym tokiem rozumowania jedyną grupą niedyskryminowaną na „zachodzie” są biali mężczyźni. Wszyscy pozostali są dyskryminowani (lub narażeni). Trąci jednak lekką paranoją.
Dodatkowo ci biali mężczyźni muszą być młodzi, wysportowani, wykształceni i heteroseksualni.
Czyli wypisz wymaluj standardowa postać pierwszoplanowa w hollywodzkich filmach.
Trafna uwaga, geniuszu. Tylko jakoś nic nie słychać o planach obsadzania w rolach herosów panów o urodzie naszego Jarosława Kaczyńskiego. W roli agenta 007 byłby zapamiętany po wsze czasy.
Ja tam sobie cenię austina powersa
Ale film jest o Chinach i trudno żeby Mulan nie była Chinką. Żeby traktować Chinkę (Azjatkę) jako przedstawicielkę mniejszości, akcja filmu musiałby się dziać w dzisiejszej Ameryce , a nie w dawnych Chinach. Swoją drogą skoro amerykańskie Hollywood nakręciło film dziejacy się w Chinach gdzie grają chińscy aktorzy, to dla równowagi OGROMNA i POTĘŻNA kinematografia chińska powinna nakręcić jakiś film o Joannie d`Arc albo królowej Boudice, gdzie oczywiście poza rezyserem i kamerzystami cała obsada będzie biała (europejska). Chyba się na to nie doczekam.
A czy wszystkie filmy są o herosach? A czy taki bohater heroiczny może być kobietą? Gejem? Transseksualny?
Nie wszyscy, jeśli są gejami, Żydami, są otyli albo niepełnosprawni to też są grupą dyskryminowaną.
Coś kolega chyba dawno w kinie nie był.
Jeszcze 10-20 lat temu nie było u nas tego tematu - wszyscy żyliśmy sobie w miarę zgodnie, no, nie-idealnie i nie-równo, ale nikt nie uważał homoseksualistów za wrogów polskości. Temat ten został zaimportowany do nas z Rosji, głównie kanałami kościelnymi. Aby wytworzyć podział kulturowy i wzmocnić podział na dwa polityczne plemiona.
To jest głębsze nawet niż Kaczyński, jego fobie i polityczne kalkulacje. To Rydzyk, Ordo Iuris, hajlujący powstańcy (z-kolan, żeby nie było), niejasne i zaskakujące powiązania "świątobliwych" organizacji z wszelką ekstremą, czeki wystawiane na Kremlu...
Mógłbyś coś więcej napisać o transporcie LGBT z Rosji kanałami kościelnymi. T zupełnie nowy wątek. Chodzi o przewerbowanie polskich księży jak Kondrusiewicz i misjonarzy w Rosji na LGBT? Co powiesz na temat spotkania patriarchy Risji Bazylego z abcp. Michalikiem w 2012 r. ? To wtedy mogło dojść do decydującego nabycia przez nas LGBT od Rosji.
Pisze o tym Klementyna Suchanow w "To jest wojna", chodzi o taką konserwatywną międzynarodówkę, która wpycha do debaty publicznej m.in. wątki atakujące homoseksualistów jako wrogów rodziny. Nie bez powodu nie możemy mówić, że Ordo Iuris to finansowani przez Kreml fundamentaliści...
A mi się wydawało, że sąd orzekł, iż możemy mówić, że Ordo Iuris to finansowani przez Kreml religijni fundamentaliści. No chyba, że to był wyrok nieprawomocny i nie możemy (jeszcze) mówić, że Ordo Iuris to finansowani przez Kreml religijni fundamentaliści? Ktoś wie?
Nie, nie, sąd zabronił mówić, że Ordo Iuris to finansowani przez Kreml fundamentaliści. Ale fakt, że na razie tylko na czas procesu, więc może się jeszcze okaże, że będzie można mówić że Ordo Iuris to finansowani przez Kreml fundamentaliści.
Czysty antypolonizm - Polaka Zjednoczona Prawico Rzeczypospolitej - do boju zamiast głupich swarów!
Drzemy szaty, bo instytucja śmiała podziękować ze pozytywny komentarz o filmie, który jednocześnie krytykuje politykę równościową instytucji rozdającej Oskary. Disneyowi dostało się nie za wyraz niechęci wobec osób czarnoskórych albo LGBT, tylko za niechęć wobec polityki równościowej. Co więcej, nie za ich niechęć, tylko jednego z widzów, a Disneyowi za brak reakcji na cudzą opinię. To tropienie myślozbrodni.
Purytanizm 2.0. Z wolnością to ma niewiele wspólnego i przestaje być zabawne.
Już kilkukrotnie zdarzyło mi się być nazwanym szowinistą, bo jestem przeciwnikiem wszelkich kwot (np. minimalnej liczby kobiet w polityce, zarządach, etc.). Teraz grozi to również tym, którzy nie wyrażą swojego sprzeciwu wobec tego co mówię?
Do budy, sierściuch.
Zdania wielokrotnie złożone i karkołomna logika powyższej wypowiedzi nie zmienią faktu, że to jednak brednie.
brak słów na twoją głupotę
Jak wnikliwa i głęboka riposta. Możesz być dumny!
No to ja nie wyrażam sprzeciwu, wobec tego, co napisałeś. Gorzej - wyrażam poparcie!
Hejterzy - do boju!! :-)
To jest nas już troje. A tres faciunt collegium (tudzież Boh trojcu lubit i omni trinum perfectum).
Fakt, że pary gejów są w filmach dużo powszechniejsze niż w rzeczywistości jest równie głupi.
To ma charakter jakiejś zidiociałej propagandy nie przystającej do realiów i skali zjawiska.
I to jest równie złe jak homofobia czy rasizm. Bo nieprawdziwe.
Swięci z Bostonu i Willem Defoe mówiący do tulącego się mu do wacka gostka "nie bądź ciotą" już w kinie nie przejdą!
Gościula
Może one są powszechniejsze niż w twojej rzeczywistości, a realnie nadal są mocno niedoreprezentowane w filmach. W krajach takich jak USA, pary jednopłciowe to oczywistość
"Fakt, że pary gejów są w filmach dużo powszechniejsze niż w rzeczywistości"
??? Skąd to wziąłeś?
Kretynizmowi sytuacji dała się też uwieść autorka powyższej notatki pisząc, że "główna bohaterka "Mulan" jest Chinką i kobietą, a więc zgodnie z wytycznymi Akademii należy do dwóch grup mniejszościowych." Otóż informuję autorkę, że Chińczycy w Chinach nie są mniejszością, a wręcz przeciwnie. Również kobiety nie są żadną mniejszością, co najwyżej mogą być dyskryminowane, choćby były tak bystre i samodzielnie myślące, jak nasza autorka.
Serio tego nie rozumiesz?
Tego, że przez lata w Hollywood czarny grał służącego, że kobiety po 40. jeszcze niedawno z trudem znajdowały role?
Że studio nie chciało Meryl w filmie Eastwooda, bo metrykalnie była w wieku bohaterki, a woleli młodszą?
Że kiedyś w filmach hollywoodzkich morderca czy psychopata okazywał się być gejem?
Że w filmach Disneya postacie nie mają genitaliów?
Że pora z tym wszystkim skończyć?
Tak, to była zbrodnia, że w sztuce filmowej pokazywano rzeczywiste stosunki społeczne. Chcesz to się jaraj murzynami w sadze o wiedźminie i homoparami pokazywanymi w serialach wyłącznie pozytywnie. Ja podziękuję. Wierzę, że normalne kino przetrwa tą paranoję z mniejszościami.
Widzę, że masz ambicje wprowadzenia jeszcze wyższej formy poprawnościowego kretynizmu. To, że że przez lata w Hollywood czarny grał służącego po pierwsze się nie odstanie, a po drugie trudno było w w roli bogatego południowca obsadzić Murzyna, a do roli jego niewolników zaangażować białych, czy Latynosów. Kobiety po 40 mają problem z nową pracą nie tylko w Hollywood, ale także w Urzędzie Gminnym w Pcimiu Dolnym. Trudno oczekiwać, by filmowcy obsadzali role aktorkami, czy aktorami, których publiczność nie chce już oglądać. Nie po to się robi filmy. Może mam sklerozę, ale zupełnie nie mogę sobie przypomnieć hollywoodzkich czarnych charakterów, którzy okazywali się gejami. A co do postaci Disneya, to proponowałbym unikać camel-toe u Czerwonego Kapturka - który przecież zgodnie z obecnymi trendami ma pełne prawo mieć siusiaka i nadal czuć się dziewczynką (byłby wtedy promowaną mniejszością).
Acha czyli jeśli Polacy w Polsce nie są mniejszością, to znaczy że w Niemczech też nie są mniejszością? Kobiety są mniejszością w tym sensie, że np. w branży filmowej stanowią mniejszość, pierwszoplanowych postaci kobiecych jest mniejszość, kobiet-reżyserów jest mniejszość itd. o to właśnie chodzi w apelu AAF.
Czyli idąc tą drogą w Polsce należy promować Niemców, a w Niemczech Polaków? A co do Hollywood, to ciekawe, czy pod dyskryminowaną mniejszość dałoby się podciągnąć naszych starszych braci w wierze?
Przy okazji: trudno byłoby zliczyć branże, w których kobiety są wyraźną mniejszością: od wywozu śmieci, po astronomię relatywistyczną.
Ale t piszesz o sytuacji gdy akcja filmu dzieje się w Ameryce. Też uważam, że serial lub film dziejacy się w dzisiejszych czasach może i powinien mieć różnorodnych rasowo i obyczajowo bohaterów. Ale "Mulan" nijak nie miesci się w tej kategorii. Film dzieje się w Chinach, gdzie Chińczycy nie są mniejszością. Amerykanie taki film nakrecili tylko po to zeby zarobić chińskie pieniądze. Jak Chińczycy nakręcą swój film o wojnie trojańskiej, to aktorzy będą raczej biali a nie chińscy.
Tyle, że nikt niczego takiego nie proponował i nikt nie uważa, że powinno być w tym wypadku jakoś inaczej. Po prostu niektórzy ludzie mają na tym punkcie ostrą fiksację, jak autorka postu który polubił pracownik firmy. Inna kwestia, że dla większych zysków na zachodzie filmy o Chinach czy innych krajach azjatyckich bardzo często mają głównego bohatera białego Amerykanina lub Anglika. I wszyscy uważają, że to całkowicie normalne, choć formalnie to kompletne kuriozum.