Na planie "Lawy" Tadeusz Konwicki był młody duchem i otwarty na nowości. - Aktorzy, grając u mnie, myśleli, że to będzie Bóg wie co. A ja goniłem ich na planie biczem - mówił. Jego ostatni film wszedł na ekrany równo 30 lat temu.

"Film został znakomicie przyjęty. Za Wielką Improwizację Gustaw Holoubek dostał huczne brawa" - tak kończy się zapis z premiery "Lawy", która odbyła się 6 listopada 1989 r. w Warszawie. Unikalne wspomnienia, które pokazują kulisy powstawania bodaj najambitniejszego filmu Tadeusza Konwickiego (1926-2015) w momencie przemiany ustrojowej, przekazał "Wyborczej" Franciszek Czekierda, II kierownik produkcji.

"Lawa", która dostała w 1990 r. cztery nagrody na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych, w tym Nagrodę Jury, nosi podtytuł "Opowieść o »Dziadach« Adama Mickiewicza".

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Tadeusz Konwicki to fenomen nie tylko na skalę polską. Pisarz równie wybitny, co reżyser. Trudno wskazać drugiego takiego. Tym bardziej rośnie jego znaczenie, niestety, że obecnie u nas pisarzy wybitnych coraz mniej, a reżyserów wybitnych brak w ogóle. Reżyserek także.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0