Dawid Ogrodnik to aktor piekielnie zdolny, świadomy własnego ciała, tego, ile znaczy jeden grymas, gest, zgarbienie. Traktuje to ciało niczym instrument. Do roli w filmie „Ikar. Legenda Mietka Kosza” schudł kilkanaście kilogramów.
Festiwal filmowy w Gdyni jest dla niego szczęśliwy. Dwa lata temu zdobył tu nagrodę za „Cichą noc”, wcześniej doceniono jego drugoplanowe kreacje w „Obietnicy” i „Jesteś Bogiem”. To właśnie historia Paktofoniki stała się dla młodego aktora przepustką do kariery.
Wszystkie komentarze
Miliony innych reklam, wciskanych w oczy i uszy tłumu.
Cisza nie zakrzyczy
1. Bo promocja.
2. Bo Amerykanie nie oglądają filmów z napisami.
3. Bo kasa, czyli bo promocja.
Kino polskie stoi od dobrych kilku lat na całkiem zadawalającym poziomie. Jest doceniane na festiwalach europejskich.
i jeszcze
4. Bo temat nie jest dla Amerykanów przystępny. To również inna wrażliwość i inna kultura.
Film oskarowy - nawet ten teoretycznie "niezależny" - jest promowany przez duże firmy producenckie. Bez tego, większość recenzentów go po prostu nie obejży.
Właśnie. Naszą "Zimną wojnę" promował w USA Amazon, a równie artystyczna meksykańska "Roma" miała za sobą Netflixa.
Szczerze mówiąc to też uważam, że to problem może dla producenta, ale nie dla mnie jako kinomana. Czas oceni filmy i perełki będą doceniane w gronie kinomanów także za 100 lat. Wiele kultowych i wartościowych produkcji nie odniosło międzynarodowego sukcesu, ale są oglądane przez fanów kina do dzisiaj.
Bo to nie jest promocja amerykańskiej kultury i ich gospodarki. Taka jest siła naszej kultury i naszej gospodarki dla USA. Tu nie chodzi o żadną wymianę kulturalną a o miejsce w szeregu. itd. da capo al fine
Też nie rozumem; czy za każdym razem musimy tak onanizować się tym Hollywoodem, tymi Oskarami? Niech go dostrzegają w Europie, już nie będzie źle. Niech będzie dłużej na ekranach naszych kin, to już będzie bardzo dobrze. [Oczywiście Ogrodnikowi życzę jak najlepiej]
W pełni się z Tobą zgadzam. Dla mnie Oskary to przegląd kina amerykańskiego, ale żaden wyznacznik jeśli chodzi o resztę świata.
Gdzie Ty to niby przeczytałeś? Chodzi o film "Disco polo", w którym grał Ogrodnik.
Ok, wszystko się zgadza. Umknął mi ten tytuł i stąd drobne nieporozumienie.