„Boże Ciało” w reżyserii Jana Komasy według scenariusza Mateusza Pacewicza to portret wspólnoty pogrążonej w traumie i zaślepionej nienawiścią. Ale i opowieść o podskórnym pragnieniu, aby zbudzić się z letargu.
- Na początku serce nie zabiło mi tak mocno do tego projektu – mówi mi Jan Komasa. Wyciąga telefon, żeby znaleźć pierwszego maila ze scenariuszem „Bożego Ciała”. Luty 2016. - To była inna rzeczywistość. W Polsce – czasy późnej Platformy, w Stanach do objęcia urzędu prezydenta przygotowywała się Hillary Clinton, Brytyjczycy byli przed referendum, w którym mieli odrzucić brexit. Pomyślałem: „Fajna historia, ale trochę oderwana od współczesności”. Potem z dnia na dzień obserwowałem, jak rzeczywistość się do niej przybliżała.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze