Jeśli artysta nie ma zajęcia, staje się zakałą społeczeństwa - stwierdza jeden z bohaterów komediodramatu Richarda Linklatera "Gdzie jesteś, Bernadette?". To właśnie spotkało Bernadette Fox. W kinach od 16 sierpnia.

W "Gdzie jesteś, Bernadette?" wschodząca gwiazda świata architektury słynąca z nieszablonowych pomysłów utknęła w schematach śmiertelnie nudnego Seattle, u boku zapracowanego męża z Microsoftu i nastoletniej córki.

Nie zrozumcie mnie źle, Bernadette kocha rodzinę, znakomicie dogaduje się z Bee (która zdaje sobie sprawę z wad matki). Problem ma raczej z resztą ludzi. Doprowadzają ją do szału. Dlatego to, co tylko może, załatwia przy pomocy wirtualnej asystentki z Indii, a kiedy kontakt z drugim Homo sapiens okazuje się nieunikniony, wychodzi z domu (niechętnie!) uzbrojona w różnego kalibru złośliwości.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    "Fuga" na wesoło ?
    @NickFury
    Nie. Przy fudze żadne decyzje nie są podejmowane świadomie, wtedy organizm decyduje za nas, żeby się ratować.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Świetny film :)
    już oceniałe(a)ś
    0
    1