Że Luciano Pavarotti wielkim artystą był - to wiemy, a jakim był człowiekiem? Odpowiedzi szuka Ron Howard. "Pavarotti" w kinach od 2 sierpnia.

W swoim dokumencie laureat dwóch Oscarów za „Piękny umysł” przygląda się drodze, jaką przeszedł ten syn piekarza z Modeny. Ojciec Pavarottiego był utalentowanym, choć niespełnionym tenorem. On sam zamiast nauczycielem został niekwestionowaną gwiazdą. Był uwielbiany przez fanów. Zapełniał sale koncertowe na całym świecie, księżna Diana mokła w deszczu, by posłuchać go w londyńskim Hyde Parku.

Pavarotti - serdeczny i dowcipny

Ron Howard to wprawny opowiadacz. W domowym archiwum rodziny reżyser znalazł prawdziwe skarby. Nagrania kręcone kamerą wideo są średniej jakości, ale to bez znaczenia. Ukazują Pavarottiego w trakcie prób, za kulisami, bez retuszu. Na przykład, kiedy siedząc w szlafroku, pogrążony w zadumie szczerze odpowiada na pytanie ukochanej: „Jak chciałbyś być zapamiętany za sto lat?”. Oglądamy również wywiady, których udzielał. Serdeczny, dowcipny, nie sposób odmówić mu charyzmy. Ale co kryje się za tym pięknym głosem i szerokim uśmiechem?

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Roman Imielski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze