Naprzeciwko siedzi publiczność. To od niej zależy los uczestników. Czy Celia, Mat i Yvonne będą potrafili wzbudzić zaufanie albo przynajmniej współczucie? Czy wypadną na tyle przekonująco, że uwierzymy w ich historie?
Tak, my. Bo choć sami nie głosujemy na „tak” lub „nie”, to zostajemy wciągnięci w intrygę. Już tytuł powinien dawać do myślenia. Skoro „Ja teraz kłamię”, to czy wszystko, co oglądamy, jest tylko bajką? Trochę jak w „Grze” Davida Finchera czy „Incepcji” Christophera Nolana, zaciera się granica między rzeczywistością a sugestywnie wykreowaną fikcją, snem.
Wszystkie komentarze
Kolejny krytyk filmowy.