Chyba wszyscy pamiętają dwójkę sympatycznych przygłupów z „Głupiego i głupszego” czy słynną scenę z „żelem do włosów” w „Sposobie na blondynkę”. Peter Farrelly przez lata wraz z bratem Bobbym tworzył niezbyt wyrafinowane filmy, na których widzowie umierali ze śmiechu. Teraz wreszcie zrobił pierwszy poważny film, do tego w pojedynkę.
„Green Book” – zdobywca Oscara 2019 w kategorii najlepszy film roku oraz najlepszy scenariusz oryginalny – to opowieść o dwóch całkowicie odmiennych mężczyznach. Pyskaty włoski ochroniarz Tony Vallelonga (Viggo Mortensen) i wysublimowany czarny muzyk Don Shirley (Mahershala Ali z Oscarem 2019 za najlepszą rolę drugoplanową) na początku lat 60. przemierzają rasistowskie Południe. I wbrew wszystkiemu zostają przyjaciółmi.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Co jeszcze smutniejsze, rasistowskim fanom Konfederacji udało się wmówić publice, że w wojnie secesyjnej wcale nie chodziło o niewolnictwo, a o "prawa stanów".