Pobudza wyobraźnię już od 40 lat. "Suspiria" Daria Argento to klasyk horroru skąpany w intensywnych barwach i udekorowany budzącą grozę muzyką. Idealny, by się przestraszyć, nie tylko w Halloween.

Wyobraźcie sobie remake „Ojca chrzestnego” albo „Gwiezdnych wojen”. To byłoby pełne buty świętokradztwo. Owszem, niektórzy mieli czelność podnosić swoją remake’ową rękę na klasyki - nowa wersja „Nocy żywych trupów”, w kolorze i z innym zakończeniem, to sroga porażka. Podobnie jak zrealizowane przez samego Stephena Kinga unowocześnione „Lśnienie”. Fani oryginałów byli zawiedzeni. Podobne podszyte gniewem obawy mieli też ci wszyscy, którzy usłyszeli o tym, że ma powstać nowa „Suspiria” - ten film ma charakterystyczny nastrój. Albo więc go wiernie odtworzysz, dzięki czemu nie będzie remakiem, tylko kopią, co jest bez sensu, albo pozmieniasz niektóre wątki, co z kolei sprawi, że będzie to zupełnie inny film, którego już nie można będzie zatytułować „Suspirią” - tak w jednym z wywiadów mówił Dario Argento, twórca oryginalnej „Suspirii” z 1977 roku. W tym przypadku jednak mistrz miał rację i mylił się jednocześnie. 

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze