Nie znam innej amerykańskiej fabuły, która tak mocno jak "Pierwszy człowiek" Damiena Chazelle'a podawałaby w wątpliwość sens wypraw pozaziemskich. To świetny film, choć odmienny od hollywoodzkiej klasyki kosmicznej. Plus Oscar za najlepsze efekty specjalne

„Pierwszy człowiek” jest filmem o Neilu Armstrongu (Ryan Gosling), który 20 lipca 1969 r. w ramach misji kosmicznej Apollo 11 razem z Buzzem Aldrinem (Corey Stoll) wylądował na Księżycu. Wypowiedział wtedy słynne słowa: „To jest mały krok dla człowieka, ale wielki krok dla ludzkości”.

Kupa żelastwa leci w kosmos

„Pierwszy człowiek” przedstawia Armstronga, byłego pilota wojskowego w Korei, w czasach największej chwały (1961-69), gdy był uczestnikiem kosmicznych programów Gemini i Apollo.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Łukasz Grzymisławski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Idę
    już oceniałe(a)ś
    11
    1
    Oglądałem w niedziele. Naprawdę warto się wybrać.
    już oceniałe(a)ś
    9
    1
    Hmm, miałam odpuścić jako kolejne wzniosłe pierdzenie na temat american dream, ale ta recenzja mnie zachęcila
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Warto też przypomnieć film "Ukryte działania" o roli kobiet w NASA, tzw. żywych komputerów, które wyliczały m.in. trajektorię lotów. Świetnie jest tam ujęta nie tylko atmosfera "kosmicznego wyścigu", ale także kwestia dyskryminacji kobiet w nauce ze względu na płeć i kolor skóry.
    już oceniałe(a)ś
    6
    1
    Zupełnie inna perspektywa podróży w kosmos i zdecydowanie bardziej prawdziwa bez zbędnej pompy. Polecam wszystkim. Bardzo mocne.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Grawitacja - jeden z moich ulubionych filmów za scenografię, muzykę i grę aktorską. Reżyserię zresztą też. Potem był przegenialny Interstellar. Więc na Pierwszego człowieka też koniecznie się wybiorę.
    @Mrozencjusz
    Grawitacja - przerost formy nad treścią. Dotrwałem do mniej więcej połowy - dalej nie dało się oglądać. A Interstellar to knot. Sorry...
    już oceniałe(a)ś
    0
    3
    @willie1950
    I co, czułeś nieprzepartą potrzebę podzielenia się ze światem opinią dyletanta, który od razu przyznaje się (!), że ocenia, nie oglądając całości? Brawo, Janusz.
    już oceniałe(a)ś
    4
    1
    @Mrozencjusz
    No i jeszcze Marsjanin, w sumie Grawitacja + Interstellar + Marsjanin to takie współczesne trio obowiązkowe filmów fabularnych "o kosmosie", z mocnym zacięciem naukowym (co wyjaśnia, czemu kompletnie nie trafia do tak wielu Polaków...)
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @sweety2017
    jeszcze dwa dobre filmy o wyprawie na Marsa, nie pamietam dokładnie tytułów, ale każdy wie o co chodzi. Grawitacja jest obłędna, Interstellar niestety nie, o Marsjaninie wszystko mówi zadowolona buzia Damona po roku żywienia się połową ziemniaka dziennie.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    @kot.prezesa
    To chyba inne filmy oglądaliśmy, bo ja pamiętam zarośniętą, odparzoną (od niezdejmowania skafandra) postać. Chyba, że masz za złe radość w momencie uratowania (podczas której, notabene, pada komentarz o "zapaszku" z powodu braku prysznica od pół roku).

    No, ale, w pamięci polaka zostaje już nawet nie ziemniak, ale pół. Czemu mnie to nie dziwi? Nie "dustball" z Interstellar (będący, nota bene, odtworzeniem prawdziwej katastrofy ekologicznej w stanach z lat 20-40 ubiegłego wieku, polecam poczytać na Wiki - niesamowite i przerażające, co sprowadzili na siebie ludzie, wierząc w biblijne, pseudo-unaukowione "rain follow the plow"), nie pogodzenie teorii kwantowych z grawitacją - ziemniak, nasz order!
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Łał! Brzmi dobrze!
    już oceniałe(a)ś
    4
    1
    reżyser mnie martwi
    już oceniałe(a)ś
    1
    7