W sobotę 8 września ogłoszenie werdyktu na świetnym festiwalu w Wenecji. Przewidywanie decyzji jury zawsze jest ruletką. Ważniejszy jest kierunek, który jurorzy wskażą kinu. Komu Guillermo del Toro, Małgorzata Szumowska czy Christoph Waltz zdecydują wręczyć Złotego Lwa?

Tutaj przeczytasz wszystkie relacje Krzysztofa Kwiatkowskiego z Wenecji

Ten Złoty Lew może być znaczący − może się stać wyborem nie tylko najlepszego filmu (bo przecież, jak mawia Woody Allen, „kino to nie wyścigi konne”), ale też przede wszystkim sposobu, w jaki chcemy tłumaczyć sobie współczesność.

Konkurs zdominowała historia. Przeszłość na ekranie służy jednak refleksji nad dzisiejszymi czasami. Na festiwalu wyróżniały się propozycje autorów oddalających kamerę od konkretnych wydarzeń, szukających procesów, które zadecydowały o kształcie społeczeństw. W „Romie” Alfonso Cuarón zanurzył się we wspomnieniach i sportretował własną rodzinę, ale w tym pięknym, osobistym filmie odbiły się też kultura Meksyku, związane z nią role przypisane do płci i przełomowe zmiany w kraju, które wdzierają się w życie rodziny z klasy średniej i jej gosposi.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Myslalam ,że okropne typy są w Pisie,, wytypować filmy można,ale dlaczego ich wyzywacie !
    już oceniałe(a)ś
    1
    3