"Mamma Mia: Here We Go Again!" to trochę kontynuacja, a trochę prequel. Fabuła jeszcze bardziej nie ma sensu niż przedtem, ale czy komuś to przeszkadza? Broń Boże.

Mamma Mia! Here we go again

musical, Wielka Brytania/USA 2018, reż. Ol Parker, wyk. Amanda Seyfried, Lily James, Julie Walters, Christine Baranski, Pierce Brosnan, Cher, Andy Garcia, Colin Firth 
27.04, sobota, 21:00, Canal+ 
powt. czwartek 19:10 
1. część filmu dostępna w serwisie Netflix 

Różnicę między pierwszym a drugim filmem „Mamma Mia” najlepiej podsumowuje piosenka, która pojawia się razem z napisami końcowymi. W pierwszym było to „Waterloo”, które - jak mówi legenda - ekipa nagrała w jeden dzień, wygłupiając się już po zakończeniu głównych zdjęć.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Świetna zabawa!
    Byłam już 2x,pojutrze idę znowu.
    Z wielką przyjemnością oglądałam tę młodzież beztroską, radosną,bez kompleksów,z wiarą, że świat do nich należy i że...(trzykropki)!
    Optymistyczny, prawdziwy relax
    Wada-brak Meryl Streep (bo tych parę scenek się nie liczy),ale młoda Donna,czyli Lily James-wspaniala!
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    Tez już byłam 2 razy.
    Pomimo niespójności z pierwsza częścią ten film podoba mi się bardziej Fabuła jest lepiej rozwinięta, wszystkie postaci maja więcej charakteru a Lili James jest genialna i naprawę potrafi śpiewać.
    Świetnie dobrane młodsze wersje Tanii i Rosie.
    Andy Garcia jest przeuroczy z tą aparycją lekko wyleniałego lwa.
    Cher psuje całość swoim straszliwym botoksem, lepiej się ją słucha niż ogląda, ale nie ma jej zbyt dużo.

    Było dużo śmiechu i odrobinę łez, prawdziwy hit na lato.

    Kto jeszcze nie widział - oglądajcie do samego końca napisów! Warto!
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    a prezes tam występuje? Bo jak nie-to film jest zły.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1