Na początku maja skończył 80 lat, a teraz festiwal w Cannes pokaże jego "Start". Jerzego Skolimowskiego spotykam na canneńskiej plaży. - Wylansowali mnie tu 51 lat temu. Niech pan popatrzy! I tylko piasek wciąż ten sam.

W salach redutowych Teatru Wielkiego w Warszawie trwa wystawa jego nowych obrazów – bo przecież Skolimowski to nie tylko filmowiec, ale także poeta, a przede wszystkim malarz, o czym autor „Rysopisu” przypomni w obszernej rozmowie z Donatą Subbotko w sobotę 19 maja w „Magazynie Świątecznym”.

Wcześniej jednak w sekcji „Cannes Classics” na plaży zostanie pokazany jego belgijski film „Start” z 1967 r., nagrodzony Złotym Niedźwiedziem w Berlinie, z Jean-Pierrem Léaudem, aktorem-fetyszem Truffauta i Godarda. W „Starcie” jest scena, gdy zdradzony Léaud kładzie się na torach, ale tramwaj, który miał go przejechać, w ostatniej chwili skręca na inny tor. Skolimowski nie chciał widzieć tych dwudziestolatków w rolach męczenników, przegranych. Choć żyjący w różnych ustrojach, mieli podobne marzenia, iluzje.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Marcin Ręczmin poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Chyba jednak nie wygląda zbyt młodo jak na swoje lata, mimo że, jak mówi, wciąż to słyszy. Wygląda w sam raz, ważne, że jest dobrym reżyserem i dość dobrym malarzem.
    @jazzina2
    Eee, wygląda na co najmniej kilka lat mniej...
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    To jest kategoria rezysera, ktora os o Polskim fimie dalej mowi.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0