Nie lubię oglądać japońskich filmów z dubbingiem - tłumaczy reżyser "Wyspy psów" Wes Anderson. Czy to jedyny powód, dla którego wygłaszane przez japońskich bohaterów kwestie są pozostawiane bez tłumaczenia?

„Wyspa psów” to film, na który widzowie czekali od pierwszych zapowiedzi. Nie bez powodu: Wes Anderson to jeden z najbardziej charakterystycznych współczesnych reżyserów, otoczony kultem przez fanów i hołubiony przez krytyków. Zanim „Wyspa psów” weszła na ekrany polskich kin, zdążyła zdobyć Srebrnego Niedźwiedzia na Berlinale, zachwycić recenzentów oraz zgarnąć wysokie noty na portalach Rotten Tomatoes i Metacritic. Na konferencjach prasowych hollywoodzkie gwiazdy podkładające głos pod bohaterów filmu opowiadały dziennikarzom o rasie, wieku, liczbie i zwyczajach swoich psich pupili.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    To jest już skończony artykuł, czy jego zalążek? Przetłumaczyliście na ang. opinię jednego krytyka i co w związku z tym?
    już oceniałe(a)ś
    7
    1